Jędrusik miała kochanka. W PRL było to owiane tajemnicą
Wojciech Gąssowski, znany muzyk i wokalista PRL-u, w młodości prowadził burzliwy romans z jedną z największych gwiazd polskiej estrady, Kaliną Jędrusik. Choć ich związek był przez wiele lat trzymany w tajemnicy, po latach wyszły na jaw szczegóły tej nieoczekiwanej relacji.
Kalina Jędrusik miała kochanka 
Kalina Jędrusik, ikona polskiej kultury, była znana nie tylko z talentu, ale i z burzliwego życia prywatnego, które stanowiło inspirację dla jej twórczości. Jej przedwczesna śmierć, która miała miejsce w nocy 7 sierpnia 1991 roku, była wynikiem ataku astmy oskrzelowej wywołanego uczuleniem na sierść kota.
5 tys. zł mandatu. Nagrali kierowcę na Podkarpaciu
Wojciech Gąssowski, jeden z najważniejszych muzyków PRL-u, zasłynął dzięki przebojowi "Gdzie się podziały tamte prywatki". Choć jego kariera była dobrze znana, mało kto wiedział o jego romansie z Kaliną Jędrusik. Prawda o ich związku ujrzała światło dzienne dopiero po wielu latach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gąssowski i Jędrusik poznali się w 1968 roku podczas lotu do Wrocławia. Kalina, będąca w otwartym związku z pisarzem Stanisławem Dygatem, szybko rozpoczęła romans z muzykiem. Co ciekawe, Dygat zaprzyjaźnił się z Gąssowskim, akceptując relację swojej żony.
Miłosne życie Kaliny Jędrusik
Wojciech Gąssowski, oprócz sukcesów muzycznych, prowadził życie pełne kontrowersji, w tym głośny związek z Kaliną Jędrusik, nazywaną "polską Marilyn Monroe". Jędrusik była żoną Dygata, a ich otwarty związek pozwalał jej na liczne romanse, w tym z Gąssowskim.
Ich relacja stała się jednym z najgłośniejszych tematów PRL-u. Choć ich związek trwał mimo społecznego tabu, Kalina była postacią kontrowersyjną – uwielbiana przez widzów, ale krytykowana przez partyjne elity. Jej życie, pełne osobistych dramatów, miało wpływ na jej karierę artystyczną.
Z czasem Gąssowski związał się z Małgorzatą Potocką, co złamało serce Jędrusik. Mimo to, Dygat wspierał żonę w jej miłosnych rozterkach. Gąssowski, po latach, przyznał, że takie "szaleństwa" były dla niego naturalne. Po zakończeniu pracy z zespołami Czerwono-Czarni i Tajfuny, kontynuował karierę solową, odnajdując swój własny styl. Mimo licznych romansów, nigdy nie założył rodziny, co później uznał za błąd.
