Ochman brutalnie rozliczył się z Eurowizją. "Efekty wyglądały tandetnie"
Krystian Ochman w 2022 roku reprezentował Polskę na Eurowizji. Choć osiągnął sukces, nie był do końca zadowolony ze swojego występu. Teraz wyjaśnił dlaczego. Przy okazji wspomniał o pieniądzach.
Krystian Ochman z piosenką "River" dwa lata temu zajął 12. miejsce na Eurowizji. Bukmacherzy typowali artystę o kilka miejsc wyżej, lecz mimo lekkiego zawodu udało się osiągnąć czwarty najlepszy rezultat w historii Polski na tym konkursie. Jako jeden z niewielu został wyżej oceniony przez jurorów, a nie widzów.
Okazuje się, że piosenkarz nie miał pełnego wpływu na to, co działo się na scenie. Reżyser Mikołaj Dobrowolski różnił się z nim koncepcją, co spowodowało, że reprezentant nie najlepiej wspomina show, jakie zrobił w Turynie.
Dla mnie te efekty wyglądały tandetnie i prosto. [...] Wydaje mi się, że bez tego byłoby lepiej. [..] Jakbyśmy mogli wydać więcej kasy na ten występ, to pewnie wyglądałoby to trochę inaczej — zdiagnozował w rozmowie na kanale Eurowizja.org.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emilia Dankwa o powrocie do "Rodzinki.pl" "Mam nadzieję, że już niedługo wejdziemy na plan"
Krystian Ochman tym samym odniósł się do tego, co najbardziej (i niekoniecznie pozytywnie) wyróżniało nasz kraj w stawce. W dużej ilości zastosowano wówczas m.in. nakładki przypominające deszcz, trzęsący się ekran, sztuczną burzę i pioruny.
Większość fanów podzieliła zdanie wokalisty i przyznała, że całość wyglądała amatorsko, sprawiała wrażenie chaosu i była zbyt trudna w odbiorze. To mogło wpłynąć na mniejszą ilość głosujących.
Z podobnych udogodnień skorzystano także rok później, gdy na eurowizyjnej scenie prezentowała się Blanka. Odpowiadał za nie ten sam reżyser. W 2023 roku został odsunięty od Eurowizji, nie zajął się także "Sylwestrem Marzeń". Jego miejsce zajął Tomasz Motyl.
Czy Polska nie weźmie udziału w Eurowizji 2025?
Polska historia na Eurowizji bardziej do sukcesów, pełna jest kontrowersji. Związanych nie tylko z występami muzyków, ale także nie do końca transparentnym sposobem ich wyboru. Mimo tego z każdym rokiem rośnie zainteresowanie tym wydarzeniem.
Na razie nie wiadomo, czego można spodziewać się w 2025 roku. Telewizja Polska do tej pory nie poinformowała publicznie, czy znalazła budżet na to, by opłacić składkę członkowską do Europejskiej Unii Nadawców, dzięki której nabywa prawo do zgłoszenia delegata do Bazylei.
Ostateczny termin minie już za dwa tygodnie, 15 października. Jak sądzicie, kto powinien reprezentować nasz kraj?
