Polak odwiedził Koreę Płn. Potem zamknięto jej granice. "Byliśmy przerażeni"
Wojtek Przeździecki, znany w internecie jako "ojwojtek", opowiedział o swojej wizycie w Korei Północnej. Jego relacja wzbudziła kontrowersje i spekulacje dotyczące ponownego zamknięcia granic tego kraju. "Mam wrażenie, że oni trochę mnie specjalnie tak brali pod włos" - relacjonował.
Najważniejsze informacje
- Wojtek Przeździecki, youtuber, odwiedził Koreę Północną po otwarciu granic.
- Wizyta była ściśle kontrolowana przez miejscowych przewodników.
- Po jego wizycie granice Korei Północnej zostały ponownie zamknięte.
Wojtek Przeździecki, znany jako ojwojtek, odwiedził Koreę Północną po tym, jak kraj ten otworzył swoje granice dla turystów po raz pierwszy od 2020 r. Influencer opublikował wideo z podróży do Specjalnej Strefy Ekonomicznej Rason, które wzbudziło wiele emocji.
Podczas wizyty Przeździecki był pod stałą obserwacją miejscowych przewodników. Jak sam przyznał, jego grupa była kontrolowana niemal na każdym kroku. - Kiedy rozstawaliśmy się i szliśmy do swoich pokojów hotelowych, a ja wyszedłem na chwilę na lobby, bo chciałem wyjść na chwilę przed hotel, to jeszcze siedzieli i patrzyli, czy nikt nie wyjdzie z pokoju w nocy - relacjonował w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Ojwojtek o wizycie w Korei Północnej: "Byliśmy przerażeni"
Po wizycie Przeździeckiego granice Korei Północnej zostały ponownie zamknięte. Eksperci sugerują, że może to być odpowiedź na publikowane przez turystów materiały, które ukazują reżim w niekorzystnym świetle. - Chyba zdali sobie sprawę, że teatrzyk, który chcą pokazać, będzie bardzo ciężki do skoordynowania - podkreślił youtuber.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Gurłacz o swoim uzależnieniu. Dlaczego ostatni raz napił się alkoholu akurat w dniu narodzin pierwszego syna?
Jego zdaniem to, co zobaczył, jest porównywalne do odgrywanego teatrzyku.
Czego więcej się dowiedziałem? To emocjonalnie jest dziwne przeżycie. Mam wrażenie, że oni trochę mnie specjalnie tak brali pod włos, tak czasami aż przesadzali, przekoloryzowywali to, jak kochają Koreę Północną, żeby sprowokować mnie do tego, żebym powiedział, że jest inaczej.
Przeździecki opisał także wizytę w miejscowej szkole jako jedno z najbardziej absurdalnych doświadczeń. Dzieci były traktowane jak atrakcje w zoo, przygotowane do występów przed turystami. - To jest chyba największym absurdem. Ale takim smutnym. Słuchanie tych dzieci, które śpiewają 'Mieszkamy w najlepszym kraju świata" - wspominał.
Otwarcie granic Korei Północnej było krótkotrwałe. Wznowienie programu turystycznego zostało szybko zawieszone, co rodzi pytania o przyszłość turystyki w tym kraju. Czy wizyta youtuberów wpłynęła na tę decyzję? To pozostaje kwestią spekulacji.
Te granice zamknięto, kiedy ja byłem w Korei Północnej. (...) Powód, jaki był naprawdę, to wydaje mi się, że faktycznie przez to natężenie influencerów, że byli trochę nieświadomi, ile się namnożyło tej "zarazy" youtuberskiej z kamerami, że to wleci i będzie wszystko nagrywało. Chyba zdali sobie sprawę, że teatrzyk, który chcą pokazać, będzie bardzo ciężki do skoordynowania, do takiego umodelowania i pokazania ludziom tak, jak sobie wyobrażają. To pokazuje, jak oni są odklejeni. Obserwując ten spektakl, jak te dzieci nam śpiewają i to wszystko, to byliśmy przerażeni. A oni musieli to przygotowywać z taką myślą: "kurde, to jest z*******e" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
