Żebrowscy organizowali "Wigilię przed Wigilią". Mieli ku temu powód
Aleksandra i Michał Żebrowscy mają nietypowe zwyczaje świąteczne. Święta Bożego Narodzenia są dla ich rodziny wyjątkowym czasem, dlatego robią wszystko, aby mogli spędzić Wigilię wszyscy razem. W najnowszym wywiadzie aktorka zdradziła kilka faktów w tej sprawie.
Aleksandra i Michał Żebrowscy
Michał Żebrowski i jego żona Aleksandra są małżeństwem od 2009 roku. Ich znajomość sięga jednak znacznie wcześniejszych lat, kiedy to Aleksandra była jeszcze w wieku nastoletnim. Po pewnym czasie los ponownie ich połączył, a między Michałem a Aleksandrą szybko zaczęło iskrzyć, co zaowocowało ślubem w 2009 roku.
Dotychczas para wychowała trzech synów i córkę: 14-letniego Franciszka, 11-letniego Henryka, czteroletniego Feliksa oraz dwuletnią Łucję. Aleksandra ceni sobie więź z liczną rodziną, z którą utrzymuje bardzo zażyłe stosunki. W mediach społecznościowych wielokrotnie podkreślała, jak bliskie są jej relacje rodzinne, co wyjaśnia, dlaczego świąteczny czas Żebrowscy spędzają w gronie najbliższych.
Żebrowscy wyprawiali "Wigilie przed Wigilią"
W najnowszym wywiadzie Aleksandra Żebrowska przekazała, że wspólnie z mężem i pozostałymi członkami rodziny ustalają termin, by wspólnie mogli spędzić Wigilię. Zdarzało się, że wyprawiali ją jeszcze przed 24 grudnia, byleby tylko wszyscy zasiedli przy świątecznym stole.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eurowizja 2025. Lanberry komentuje nowe zasady wyboru polskiego reprezentanta
Staramy się ten wigilijny wieczór jakoś świętować, natomiast zdarzało nam się już parę razy tak robić, żeby pogodzić terminy rodziny, że Wigilię robimy sobie w zupełnie innym terminie, to znaczy przedświątecznym. I udajemy Wigilię, bo jest to według nas święto głównie dla dzieci, a one nie wiedzą, kiedy jest 24 grudnia - mówiła Aleksandra Żebrowska dla cozatydzien.tvn.pl
Aktorka dodała, że święta Bożego Narodzenia są dla niej wzruszającą porą roku.
Ja się w ogóle wzruszam na świętach. Nawet jak staramy się dzieciakom organizować czasami jakiś przejazd, żeby były sanie, żeby gdzieś zamarkować obecność świętego Mikołaja, to mi się zawsze chce płakać, bo śmiejące się dzieciaki są strasznie wzruszające dla mnie, więc głównie robimy to dla nich - zdradziła.
