Bez dań przyszła do jury "MasterChefa". Gessler jej broniła

Choć w 1. odcinku nowego "Masterchefa" gościem specjalnym była Patrycja Markowska, to nie ona skradła całe show. O uwagę widzów i jurorów starali się uczestnicy, którzy na początku zmagań o "fartucha" zostali podzieleni na dwie grupy.

O przynależności do każdej z nich decydowało losowanie kolorowych kul. Michał wyciągnął czarną, tym samym gwarantując sobie kwalifikację do kolejnego etapu. Inni nie mieli tyle szczęścia.

Grupa A przygotowywała dania z ulubionych składników jurorów, zaś drużyna B stawiała czoła słodkościom z czekolady — produkt mogli przedstawić także w wersji wytrawnej. Niestety, Magdalena nie zdążyła skorzystać z żadnej z tych opcji. Podeszła do jurorów z pustymi rękami.

Mimo największej ochoty i najszczerszych chęci, z przyczyn technicznych, nie złożyłam talerzy i nie mogę ich wydać — wyjaśniła w "MasterChefie".

Magda Gessler, Przemysław Klima, Patrycja Markowska i Michel Moran nie kryli zaskoczenia. Przewodniczący panelu oceniającego postanowił poczekać z podjęciem decyzji i nie wyrzucać Magdaleny od razu.

Wracaj na swoje miejsce, a my się zastanowimy, co zrobimy z twoim problemem technicznym. [...] Ale jeszcze tego nie mieliśmy nigdy. Nigdy nie mieliśmy takiej sytuacji — oznajmił.

Jury rozpoczęło obrady. Magda Gessler broniła zawodniczki, wskazując, że nie miała możliwości, by w pełni zaprezentować swoje możliwości. Przemysław Klima powołał się na zapis w regulaminie. Wspólnie uznano, że problem rzeczywiście nie wynikał z jej niekompetencji, a z awarii technicznej. Dostała zatem drugą szansę.

Decyzją jury zapraszamy cię na następną konkurencję — ogłosiła gwiazda "Kuchennych rewolucji".

Dzięki temu aspirującej kucharce udało się uniknąć eliminacji. W 1. odcinku 14. serii "MasterChefa" odpadła Sandra, która do degustacji zaserwowała sarninę. Według sędziów mięso było przeciągnięte. Oglądaliście?