Dwa słowa. Tak Klaudia El Dursi mówi o swoim aucie
Klaudia El Dursi jest właścicielką samochodu, który został sfilmowany podczas szalonej i nieprzepisowej szarży po autostradzie. Okazuje się, że gwiazda TVN chwaliła się nim już wcześniej. Z dumą wyjawiła, jaki przydomek mu nadała.
Klaudia El Dursi z dumą relacjonowała zakup nowego samochodu
"Ten samochód został stworzony dla Ciebie", "Niech ci dobrze służy" - pisali internauci, podzielając zachwyt Klaudii El Dursi odbierającej z salonu nowego czarnego mercedesa. Gospodyni "Hotelu Paradise" nie ukrywała wtedy dumy i radości.
Choć na razie nie wiadomo, czy to gwiazda TVN kierowała nim na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, o dumie i radości raczej nie może być mowy. Wręcz przeciwnie.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Kierowca sportowego auta jechał z zawrotną prędkością, przy okazji łamiąc kilka przepisów ruchu drogowego. Dopuścił się m.in. wyprzedzania na pasie awaryjnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Celebrytka nazwą swojego wozu podzieliła się ponad 2 lata temu. "Moja czarna pantera" - pisała na Instagramie.
Kilka chwil wcześniej zamieściła relację, w której z ekscytacją opowiadała o momencie odbioru. Wyznała, że samochód "został wyprodukowany specjalnie dla niej" w niecałe 3 miesiące.
Klaudia El Dursi relacjonowała zakup samochodu. "Jadę odebrać moją niunię"
"Wiem, że to nie przystoi, nie powinno się chwalić takimi rzeczami, bo to nie wypada, ale ja się pochwalę, bo naprawdę bardzo się cieszę. (...) Auto ideał. Jadę odebrać moją niunię" - opowiadała.
Klaudia El Dursi do tej pory nie potwierdziła, czy to ona feralnego popołudnia 10 czerwca zasiadła za sterami mercedesa. Bez względu na to kierujący pojazdem nie wykazał się odpowiednią wyobraźnią, by przewidzieć konsekwencje szybkiej jazdy. Tym razem na szczęście nie skończyło się to wypadkiem lub kolizją.
Rajd auta należącego do Klaudii El Dursi. Policja bada sprawę
Sprawę szalonego rajdu bada policja. - Zabezpieczyliśmy ten film. Będziemy prowadzić czynności wyjaśniające - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską asp. szt. Monika Orlik z komendy w Pruszkowie.
Z Klaudią El Dursi skontaktowała się redkacja Pudelka. "W pierwszej chwili była zaskoczona i dopytała, skąd mamy pewność, że to było jej auto. Kiedy potwierdziliśmy numery rejestracyjne, powiedziała, że wróci do nas z odpowiedzią" - informuje pudelek.pl. Do tej pory jednak El Dursi sprawy nie skomentowała.
