W grudniu ubiegłego roku doszło do poważnych zmian w mediach publicznych. Jedną z nich było zastąpienie "Wiadomości" serwisem informacyjnym "19:30". I choć pierwsze wydanie programu obejrzało 4,92 mln widzów, to kolejne tygodnie przyniosły wynik znacznie niższe.
Dane Nielsen Media wskazują, że w styczniu bieżącego roku średnia widownia "19.30" wynosiła 1,57 mln widzów. Oznacza to spadek o 238 tys. widzów w porównaniu z analogicznym okresem 2023 roku. Znacznie większy spadek serwis TVP zanotował, jeśli zsumujemy widownię w TVP1, TVP Info i TVP Polonia, gdzie jest on emitowany. W tym przypadku średnia widownia wynosiła 1,93 mln osób, podczas gdy "Wiadomości" w styczniu ubiegłego roku oglądało średnio 2,68 mln osób.
Doniesienia o słabszych wynikach "19.30" postanowił skomentować Samuel Pereira, były wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i szef TVP Info. Pereira nie ma wątpliwości, że to politycy obecnego obozu władzy odpowiadają za spadki oglądalności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przyszli i zepsuli. Tylko dlatego, że interesy polityczne Tuska, Czarzastego, Hołowni i Kosiniaka są dla nich ważniejsze, niż wola Widzów i dobro TVP" - napisał Pereira na platformie X.
Skąd spadek oglądalności "19.30"?
Po zmianach w Telewizji Polskiej część widzów "Wiadomości" odpłynęła do TV Republiki. To właśnie tam pracę znaleźli dziennikarze będący twarzą propagandy w TVP jak choćby Danuta Holecka, Michał Rachoń, Miłosz Kłeczek, czy Rafał Patyra. Dane udostępnione przez Nilsen Media wskazują, że liczba widzów serwisu "Dzisiaj" emitowanego w TV Republika uległa niemal podwojeniu.
Choć liczba widzów spadła, to eksperci zauważają pozytywne zmiany, które zaszły w serwisie informacyjnym TVP. "Na tle "Wiadomości", "19.30" wypada przede wszystkim wiarygodnie" - stwierdził w rozmowie z portalem "Wirtualne Media" medioznawca Adam Szynol.