Dla Anny Lewandowskiej tytuł ukochanej najlepszego polskiego piłkarza to za mało. Jest na tyle ambitna, że niezależnie stworzyła biznesowe imperium, które właśnie poszerzyła o lokalizację w Barcelonie.
Otworzyła w mieście studio, w którym za sowitą opłatą (od 69 euro w górę) można ćwiczyć, tańczyć i relaksować się przy pilatesie. Aby dowiedziało się o nim jak najwięcej potencjalnych klientów, zdecydowała się na rozmowę z dziennikiem "Mundo Deportivo".
Oprócz wydania papierowego w mediach społecznościowych opublikowano krótkie wideo, na którym żona Roberta Lewandowskiego sprawiała wrażenie prawdziwej światowej gwiazdy. Z uśmiechem i bez niepotrzebnych kompleksów odpowiadała na pytania w języku angielskim, nie szczędząc przy tym uśmiechów i żartów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka spytała ją, kogo aktualnie najbardziej podziwia. Rozmówczyni bez zastanowienia odrzekła, że to jej kochany oraz ich wspólne dzieci. Internauci usłyszeli, że bardziej od salsy lubi bachatę, a zamiast hiszpańskiego placka cebulowego woli paellę.
Na łamach prasy w nieco poważniejszej formie opowiedziała o tym, że lubi "tworzyć wspólnoty", dlatego podjęła decyzję o nowym przedsięwzięciu.
Szansa, żeby otworzyć tutaj siłownię, przyszła w bardzo naturalny sposób. Chciałam zaangażować się w projekt, który będzie wyjątkowy i będzie niósł za sobą jakość. Wszystko wydarzyło się w perfekcyjnym momencie — zapewniła.
Lewandowscy zostaną w Barcelonie na stałe?
Anna Lewandowska dodała, że w Barcelonie czuje się szczęśliwa, jej córki chodzą tam do szkoły, a małżonek spełnia się sportowo. Dla polskich fanów może być to sugestia, że po zakończeniu przygody Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną osiądą tam na stałe.
Zwłaszcza że zgodnie z zapowiedzią 36-latki, zamierza organizować tam także obozy sportowe, które w Polsce cieszą się dużą popularnością.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
