Uciekały, gdy im o tym mówił. Krzysztof z "Rolnika" gorzko o kobietach

Krzysztof pochodzi z Podlasia, gdzie prowadzi własne gospodarstwo rolnicze. Precyzyjnie nakreślił swoją wizję idealnej partnerki. Nie zależy mu na zabawie i przelotnych znajomościach — szuka kogoś na poważnie. Wybranka powinna "mieć poukładane w głowie" oraz "wiedzieć, czego chce od życia".

Z doświadczenia wie, że nie każda kobieta jest tego świadoma. To właśnie dlatego zgłosił się do "Rolnik szuka żony". Chce, by potencjalne wybranki od razu wiedziały, z kim mają do czynienia, a praca na roli ich nie odstraszała.

W programie jest konkret – że szukasz żony, że jesteś rolnikiem. Zgłaszające się dziewczyny wiedzą, na co się piszą. Miałem dużo takich sytuacji – wszystko było piękne, ładne, dopóki nie powiedziałem tym dziewczynom, że jestem rolnikiem. Nie wiem, co one miały w głowie? Że jak rolnik, to już katastrofa, nie wiadomo co, że tylko krowy i widły? - mówił w wywiadzie dla TVP.

Krzysztof z 12. edycji "Rolnik szuka żony" dodał, że nie ma lekkiej pracy. Wierzy jednak, że znajdzie taką partnerkę, która "nie będzie się bała męża rolnika". Z formatem wiąże duże nadzieje i rozważa różne scenariusze. To, jak sam stwierdził, zajmuje mu zbyt dużo czasu.

Ostatnio w ogóle jakiś inny jestem. Gdy [...] jadę na cały dzień w pole, wszystko jest dobrze, bo mam zajętą głowę pracą. Ale ostatnio sporo padało, było więcej wolnego czasu i wtedy zaczynały nachodzić mnie różne myśli. Coś mi psychika siadła. Trzeba mi jakiegoś psychologa chyba… - wyznał.

Podopieczny Marty Manowskiej w 1. odcinku "Rolnik szuka żony" zapoznał się z listami od kandydatek. W niedzielę 21 września widzowie zobaczą, jak poradziły sobie w rozmowie z kawalerem na żywo. Nowy odcinek zostanie wyemitowany o 21:25 na antenie TVP1. Jak sądzicie, Krzysztofowi uda się znaleźć drugą połówkę?