Anna z Pobiedzisk wzięła udział w 10. edycji programu "Rolnik szuka żony", stając w konkury o serce rolnika "Waldiego". Ten wybrał jednak inną kandydatkę - Ewę, a następnie, gdy ta relacja się nie powiodła, związał się z kolejną kandydatką, Dorotą. Para doczekała się córki.
Choć mogłoby się wydawać, że emocje po 10. edycji programu już opadły, Anna przypomniała o sobie, atakując produkcję w ostrych słowach.
Dla mnie ten program osiągnął dno totalne i mam gdzieś, czy mnie hejt zaleje. Reżyser pokazuje to, co chce pokazać, nie mamy na to wpływu. Mnie pokazano z najgorszej strony. Nie znacie się na czarnym humorze, rozumiem, nie każdy musi się znać. Myślałam zawsze, że ten program jest coś wart – skomentowała kobieta na jednej z grup w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna odeszła z "Rolnik szuka żony" w gniewie
Anna była jedną z uczestniczek programu, które mierzyły się z ogromną krytyką. Przykre słowa ze strony widzów padły m.in. po randce z Waldemarem. Tę krytycy okrzyknęli jedną z najgorszych randek w historii show.
Kandydatka Waldemara nie potrafiła ukryć rozczarowania jego decyzją i próbowała zniechęcić go do Ewy.
Zanim podejmiesz decyzję. Ona jedno gada przy nas, a drugie gada... Ja nie chcę tutaj siać fermentu, bo ja i tak pojadę dzisiaj do domu [...] Bo ona w hotelu w Toruniu powiedziała, że ona nie wie, czy będzie chciała mieć dzieci - przekonywała, ale Waldemar pozostał nieugięty.