W ten sposób kręci się sceny intymne. Ostaszewska wskazała haczyk

• Maja Ostaszewska wspomina trudne początki kariery w latach 90.
• Obecność koordynatorów intymności zmienia pracę aktorów.
• Aktorka podkreśla potrzebę równowagi w tej współpracy.

Maja Ostaszewska rozpoczęła swoją karierę aktorską w latach 90., kiedy warunki pracy na planie filmowym były zupełnie inne niż obecnie. Aktorka wspomina, że w tamtych czasach brakowało przestrzeni na dyskusję o komforcie psychicznym i fizycznym aktorów. Wszystkie decyzje należały do reżysera, a młodzi artyści musieli się na nie godzić.

Dopiero niedawno w Polsce pojawił się zawód koordynatora intymności, który ma na celu zapewnienie komfortu podczas realizacji scen erotycznych. Ostaszewska podkreśla, że obecność takiej osoby to ogromna ochrona dla aktorów. Dzięki temu nie muszą omawiać wszystkiego z reżyserem, co znacznie ułatwia pracę.

Mimo pozytywnych zmian Ostaszewska zauważa, że czasem koordynatorzy mogą zbytnio ingerować w sceny, co może blokować aktorów. – Zdarzyło mi się, że koordynatorka tak bardzo wkraczała w scenę, że zaczęło nas to blokować. Musieliśmy powiedzieć: słuchaj, nie potrzebujemy tego – stwierdziła aktorka.

Obecność koordynatorów intymności jest szczególnie ważna dla młodych aktorów, którzy dopiero zaczynają swoją karierę. Ostaszewska podkreśla, że dla debiutantów to ogromne wsparcie, które pomaga przełamać stres i zadbać o etyczne i profesjonalne podejście do scen.

Maja Ostaszewska zwraca uwagę na potrzebę zachowania równowagi w pracy z koordynatorami intymności. Choć ich obecność jest nieoceniona, ważne jest, aby nie przeszkadzali w naturalnym przebiegu scen.