Marcin Miller to polski muzyk i wokalista, znany głównie jako lider zespołu Boys - jednej z najpopularniejszych polskich grup disco-polo. W swojej karierze wydali wiele hitów, takich jak "Jesteś szalona", "Biba", czy "Kochana uwierz mi".
Disco-polo zaczęło przeżywać swój renesans ponad 10 lat temu. Powstawały pierwsze kanały telewizyjne dedykowane gatunkowi, a wraz z "dobrą zmianą" PiS-u w 2015, Jacek Kurski wprowadził do telewizji publicznej artystów związanych z tą sceną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zmianie władzy, nastał również kres disco-polo w TVP. O komentarz w tej sprawie reporterzy "Faktu" poprosili Marcina Millera.
Lider zespołu Boys podkreśla, że choć Polska publiczna stacja telewizyjna praktycznie zrezygnowała z promocji tego gatunku, to dla niego jako artysty disco polo nie jest to nowość.
Miller daje również do zrozumienia, że nie ma żalu ani oczekiwania propozycji od TVP, gdyż obecnie ma wiele innych możliwości.
Telewizja telewizją, ale publika ma słuchać i oglądać to, co aktualna władza ma do powiedzenia. Jako artysta disco polo, czyli ten "drugiej kategorii" przywykłem do takiego traktowania. (...) Czy mam żal? Absolutnie nie. Fajny jest nowy pomysł z tymi koncertami wykonawców i zespołów z gatunku pop, rock w TVP. Nas tam jednak nie ma, ale my sobie poradzimy. Luzik - mówi Miller w rozmowie z "Faktem".
Sugeruje, że decyzja stacji wynika z wewnętrznych wyborów i polityki, a zespół Boys ma obecnie inne priorytety niż współpraca z telewizją publiczną, z którą związali byli jedynie przy okazji letnich koncertów.
Miller wypowiada się także o przyszłości muzyki disco polo bez udziału TVP.
Życzę jej jak najlepiej, ale może należy zadać pytanie, czy TVP poradzi sobie bez disco polo? My jako muzycy tego gatunku "mamy" Polsat - podkreślił.
Zespół Boys najprawdopodobniej ponownie wystąpią na imprezie sylwestrowej imprezie telewizji Polsat, która wyraziła zainteresowanie współpracą.
Polsat skontaktował się z nami w celu podpisania umowy na następny rok. (...) Bardzo nam się podobało w Chorzowie, więc czemu tego nie powtórzyć tego także w tym roku? - podsumował lider Boys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo