Nowa wersja "Akademii pana Kleksa" Macieja Kawulskiego to, jak to często bywa w takim przypadkach, dzieło, które zebrało bardzo skrajne recenzje. Gdy jedni chwalili produkcję, uznając ją za lepszą od filmu Krzysztofa Gradowskiego z 1983 r., inni byli zdecydowanie mniej przychylni.
Tomasz Raczek w swojej recenzji w serwisie YouTube przyznał, że obraz Kawulskiego w wielu momentach go nudził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W pierwszej części filmu mamy pięć razy wytłumaczone to, że ptaki robią kupę w locie, bo nie kontrolują, kiedy robią kupę. Nie wiem, dlaczego w filmie dla dzieci ta kupa robiona przez ptaki nieświadomie wyrosła na prawie ptasi symbol. (...) Można o tym samym powiedzieć żartobliwie, a w tym filmie nie jest wcale żartobliwie. To jest z takim przytupem, jakby w butach były gwoździe i imadła, które ciągną do ziemi. Taka skucha na wstępie tego filmu - stwierdził.
A czy narzekania krytyków miały znaczenie? Nie, bo nowa "Akademia Pana Kleksa" i tak okazała się prawdziwym fenomenem. Od lat nie mieliśmy tak dużego polskiego hitu. Niewiele brakowało, a obraz przekroczyłby w kinach 3 mln widzów.
W historii polskiej kinematografii po 1989 roku tylko pięciu rodzimym filmom udało się przekroczyć ten pułap. Są to "Ogniem i mieczem" (1999), "Pan Tadeusz" (1999), "Kler" (2018), "Quo Vadis" (2001) oraz "Listy do M. 3" (2017).
Nie zmienia to faktu, że film Kawulskiego osiągnął w polskich kinach dużo lepszy rezultat od każdej z części "Harry’ego Pottera" czy "Władcy Pierścieni". W ostatnich pięciu latach większą frekwencją może się pochwalić jedynie "Avatar: Istota wody" - 3,6 mln sprzedanych biletów.
W tej sytuacji jest więcej niż pewne, że film świetnie poradzi sobie na platformie Netfliksa, na którą trafił w środę 8 maja. Może nawet osiągnąć rekordowy wynik.
Obsada "Akademii pana Kleksa"
Przypomnijmy, że film ukazuje historię pozornie zwykłej dziewczynki - Ady Niezgódki - która trafia do tytułowej Akademii, żeby poznać świat bajek i wyobraźni. Przy pomocy genialnego i szalonego profesora Ambrożego Kleksa rozwija swoje niesamowite umiejętności, a także wpada na ślad, który pomoże jej rozwikłać największą rodzinną tajemnicę.
W nowej "Akademii pana Kleksa" w tytułową rolę wcielił się Tomasz Kot. Antonina Litwiniak z kolei zagrała Niezgódkę. W filmie pojawił się nawet Piotr Fronczewski, czyli poprzedni pan Kleks. Tym razem zagrał doktora Paj-Chi-Wo. Oprócz tego zobaczyliśmy m.in. Danutę Stenkę jako królową Wilkusów oraz Stanisława Brudnego jako starego Mateusza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.