Po tym, jak prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację Prawa farmaceutycznego, która umożliwia osobom po 15. roku życia zakup tabletki "dzień po" bez recepty, premier Donald Tusk zapowiedział, że zostanie wdrożony plan B. W środę (1 kwietnia) Ministerstwo Zdrowia skierowało do konsultacji projekt rozporządzenia dotyczący dostępu do antykoncepcji awaryjnej.
Nowe rozwiązanie zakłada, że osoby powyżej 15. roku życia będą mogły korzystać z antykoncepcji awaryjnej po przeprowadzeniu stosownego wywiadu. Ma on obejmować m.in. ustalenie przyczyny zasadności wydania leku młodocianej pacjentce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak doskonale wiadomo, ten temat budzi gorące dyskusje. Dowodem na to jest chociażby środowe wydanie "Kropki nad i". Monika Olejnik oraz posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo zgadzały się ws. tabletki "dzień po", zwracając uwagę posłowi PiS, że ten nie wie nawet, czym jest ten lek.
Czytaj także: Mobilizacja w Ukrainie. Zełenski obniża wiek poborowy
Buda mówił, że zażywanie tabletki przez 15-latki bez zgody rodziców i konsultacji z lekarzem nie powinno mieć miejsca. - Nie wszyscy rodzice są tacy, do których można mieć zaufanie - odpowiedziała mu Olejnik.
Poseł PiS powtarzał często spotykane na prawicy słowa, sugerując, że nastolatki będą zażywać tabletki "dzień po" jak cukierki. Leo nie mogła tego słuchać. Argumentowała, że nikt tak nie będzie robił, bo koszt jednej to ok. 100 zł. Buda jednak nie dawał za wygraną, twierdząc, że narkotyki są jeszcze droższe i to nie powstrzymuje młodych ludzi przed kupowaniem ich.
Olejnik i Leo były zgodne, że nieletnie dziewczyny nie będą zażywać tabletek w nadmiernych ilościach.
A będzie to zabronione? Kto weźmie odpowiedzialność za to, jeżeli dziecko 15-letnie weźmie siedem takich tabletek? - pytał Buda. - A jak dziecko weźmie siedem czy dziesięć aspiryn? O czym pan mówi? - mówiła Olejnik.
Olejnik nie wytrzymała
Buda odparował do Olejnik, że "wy w ideologię ubieracie bezpieczeństw dzieci", co oburzyło dziennikarkę.
Niech pan do mnie nie mówi "wy", przede wszystkim. Proszę do mnie nie mówić "wy", bo ja sobie tego nie życzę - powiedziała Monika Olejnik.
- Wy, państwo, bo pani to również popiera - powiedział Buda. Gdy polityk mówił o wizycie u lekarza, usłyszał, że długo się na nią czeka, a 15-latka musiałaby pójść tam z rodzicem. Ostatecznie Olejnik i Leo nie doszły do porozumienia z posłem PiS.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.