We środę 27 marca warszawski oddział TVP zorganizował debatę dla kandydatów na urząd prezydenta stolicy w najbliższych wyborach samorządowych, które odbędą się 7 kwietnia. W telewizyjnym studiu stawili się wszyscy ubiegający się o fotel włodarza Warszawy politycy: obecny prezydent Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej, Magdalena Biejat z Lewicy, Tobiasz Bocheński z PiS, Janusz Korwin-Mikke kandydujący z ramienia Bezpartyjnych, Przemysław Wipler z Konfederacji i Romuald Starosielec z Ruchu Naprawy Polski.
W 90-minutowej debacie podzielonej na dwie części poruszono m.in. zagadnienia dotyczące zdrowia, edukacji czy bezpieczeństwa, a dyskusję kandydatów moderowali Joanna Dunikowska-Paź znana widzom TVP chociażby z programu "19:30" i Jakub Sito, dyrektor warszawskiego oddziału publicznej stacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo iż dziennikarze TVP epatowali z ekranu uśmiechem, zachowanie niektórych polityków dało się im we znaki. Mowa tu zwłaszcza o Januszu Korwin-Mikke, który wielokrotnie dał się ponieść emocjom, atakując Rafała Trzaskowskiego. A to wyzywał go od komunistów, a to rzucił w polityka Koalicji Obywatelskiej... świerszczem, imputując mu plany wprowadzenia zakazu jedzenia mięsa i zastąpienia go owadami.
Jednak wyraźną irytację, zwłaszcza prowadzącej, wywołało otwarte zakwestionowane przez Korwina zasadności jednego z pytań dotyczącego bezpieczeństwa warszawiaków, a konkretnie pomysłu wprowadzenia w mieście nocnej prohibicji. Prawicowy polityk bez ogródek wyznał, co myśli o takim pytaniu.
Nie widzę najmniejszego związku między bezpieczeństwem a nocną prohibicją, więc nie będę na takie głupie pytanie odpowiadał - wypalił Korwin-Mikke, następnie porównując Rafała Trzaskowskiego do północnokoreańskiego dyktatora i tak kończąc swoje wywody:
Ale czy to Kim Dzong Un blokuje nam jazdę samochodem? Stawia słupki, gdzie nie możemy parkować? [...] Nie, to robi ten komunista, który chce nam odebrać prawo jazdy samochodem - powiedział prawicowy polityk, wskazując palcem na prezydenta Warszawy i sugerując, że to właśnie polityka KO powinno umieścić się w kaftanie bezpieczeństwa.
Po tej emocjonalnej wypowiedzi Joanna Dunikowska-Paź interweniowała i zaapelowała do uczestników dyskusji:Przypominamy, że pytania są bardzo konkretne i prosimy o to, aby jednak na nie odpowiadać i aby do siebie odnosić się z szacunkiem - podkreśliła gospodyni głównego programu informacyjnego Jedynki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.