Kłopoty Pawła Królikowskiego rozpoczęły się w 2015 roku po tym, jak ugryzł go kleszcz. Od tego momentu aktor zaczął zmagać się z intensywnymi bólami głowy i zaburzeniami widzenia.
W końcu trafił do szpitala, gdzie wykryto u niego tętniaka mózgu. Aktor od razu został skierowany na operację.
Gdy wrócił do pracy, wydawało się, że już wszystko jest w porządku. Niestety, te przypuszczenia zweryfikowała kolejna bolesna diagnoza - u Królikowskiego wykryto guza mózgu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Statek towarowy miał wypłynąć ze Szczecina. Kapitan okazał się mieć... niemal 6 promili alkoholu
W 2019 roku przeszedł operację, po której wrócił do domu. Niestety, kolejne miesiące nie były dla niego łaskawe. Przed świętami Bożego Narodzenia znów trafił na oddział. Teoretycznie niegroźna infekcja sprawiła, że wymagał opieki medycznej.
27 lutego 2020 roku lekarze przegrali walkę o jego życie. Dziś mijają więc cztery lata od śmierci tego wspaniałego aktora.
Paweł Królikowski miał nieślubnego syna
Duże znaczenie dla Pawła Królikowskiego miała wiara w Boga, czego absolutnie nie ukrywał.
Ja jestem tak zrobiony przez Pana Boga, że bez wiary nie umiałbym żyć - mówił, cytowany przez "Super Express".
Paweł i Małgorzata Królikowscy milczeli ws. jednego istotnego zdarzenia. Prawda wyszła na jaw dopiero przy okazji pogrzebu aktora. "Super Express" ustalił wtedy, że w postępowaniu spadkowym uczestniczył młody mężczyzna.
Ostrowska-Królikowska potwierdziła zaś w rozmowie z Pudelkiem, że mąż miał nieślubnego syna. Był to owoc romansu, który wybaczyła.
Nie będę komentować sprawy z szacunku do syna Pawła, ponieważ nie jest to osoba publiczna, a temat dotyczy spraw osobistych. Ponadto, jest to człowiek dorosły, wobec czego nie będę odnosić się do tematu. Jest traktowany, jak pełnoprawny członek rodziny - mówila.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.