"Sylwester Marzeń" to wydarzenie, które na przestrzeni ostatnich lat zdążyło wpisać się w kalendarz imprez odbywających się na terenie Zakopanego. Wielka sylwestrowa zabawa odbywająca się na Równi Krupowej ściągała pod Tatry wielu miłośników zabawy do białego rana.
Choć to wydarzenie, odbywające się na szeroką skalę, bardzo cieszyło przedstawicieli branży turystycznej, to miejsce, w którym toczyła się szampańska, sylwestrowa zabawa u wielu osób wzbudzało spore wątpliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeciwnicy tego wydarzenia podnosili m.in. argument, iż tak głośna i huczna zabawa tuż obok Tatrzańskiego Paru Narodowego to spore zagrożenie dla lokalnej flory i fauny. Wielu mieszkańców zwracało także uwagę na potężny bałagan i górę śmieci, którą pozostawiali na Równi Krupowej uczestnicy tego wydarzenia.
Jednym z przeciwników "Sylwestra Marzeń" jest nowy burmistrz Zakopanego, Łukasz Filipowicz. Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej przyznał, że miasto nie jest odpowiednim miejscem dla hucznej imprezy sylwestrowej.
To koniec "Sylwestra Marzeń". Zakopane szykuje jednak coś w zamian
Teraz podtrzymał on swoją opinię i podczas sesji rady miasta poinformował, że 31 grudnia tego roku z pewnością nie odbędzie się "Sylwester Marzeń". Jak jednak informuje "Tygodnik Podhalański", wcale nie oznacza to, że miasto rezygnuje z organizacji takiej imprezy.
Burmistrz twierdzi jednak, że miejski sylwester powinien być organizowany ze znacznie mniejszym rozmachem. Nie powinno na nim także zabraknąć elementów lokalnej kultury i folkloru.
Jakieś rozmowy na ten temat są już prowadzone. Myślę, że organizacja takiej imprezy nam się uda. Natomiast nie będzie to impreza na taką skalę, jaką był Sylwester Marzeń, bo nie chcemy też ludziom utrudniać funkcjonowania w mieście - stwierdził Łukasz Filipowicz, cytowany przez "TP".