Widzowie "Wstajesz i wiesz" są przyzwyczajeni do bardziej swobodnej atmosfery w programie, zwłaszcza w weekendowych wydaniach. Prowadzący często pozwalają sobie na żarty, zarówno w rozmowach z gośćmi, jak i z kolegami z redakcji. Właśnie ta luźniejsza forma wyróżnia ten program na tle innych, bardziej formalnych audycji informacyjnych stacji.
Nieoczekiwany wybuch śmiechu na antenie
To, co wydarzyło się w 2021 roku na antenie w jednym z weekendowych wydań programu "Wstajesz i wiesz", przeszło oczekiwania zarówno prowadzących, jak i widzów. Marta Klos, informując o dość nietypowej sprawie, nie mogła opanować emocji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trakcie relacjonowania historii kobiety, która próbowała ukraść klocki i została przyłapana przez ochronę, dziennikarka nagle wybuchła śmiechem.
Została przyłapana na gorącym uczynku, a teraz 48-latce grozi pięć lat więzienia. Kobieta została zdemaskowana przez ochroniarza z jednego z supermarketów, kiedy próbowała ukraść klocki. Policjanci... — mówiła Klos, po czym nieoczekiwanie przerwała i zaczęła się śmiać.
Śmiech Marty Klos był na tyle silny, że przez dłuższą chwilę nie mogła wrócić do relacjonowania wiadomości. Na szczęście z pomocą przyszli jej koledzy z redakcji, którzy przejęli prowadzenie serwisu i dokończyli opowieść. Sytuacja, choć mogła wydawać się niezręczna, wywołała pozytywne reakcje wśród widzów.
Nagranie tego momentu błyskawicznie trafiło do sieci, a TikTok stał się miejscem, gdzie filmik z wpadką zdobył ogromną popularność. Obejrzało go ponad milion użytkowników, którzy szybko zaczęli komentować zabawny moment.
Widzowie docenili autentyczność
Widzowie zareagowali z dużą sympatią, a komentarze pod filmikiem były pełne wyrozumiałości i humoru.
Tak to jest, gdy pracują ludzie, a nie roboty.
Niby było to nieprofesjonalne, a jednak bliższe ludziom i autentyczne - to tylko niektóre z opinii internautów, którzy docenili autentyczność i spontaniczność dziennikarki.
Telewizja na żywo i jej wyzwania
Mimo że na antenie zazwyczaj stawia się na profesjonalizm i opanowanie, wpadki tego typu pokazują, że nawet w poważnych serwisach informacyjnych pracują ludzie, którzy czasem nie potrafią powstrzymać emocji. W przypadku Marty Klos sytuacja ta tylko zjednała jej sympatię widzów, którzy docenili, że śmiech, choć nieplanowany, dodał autentyczności całemu programowi.
Przypomnijmy, że niedawno podobna sytuacja przydarzyła się jej redakcyjnej koleżance z TVN24. Anna Seremak wybuchła śmiechem, gdy usłyszała informację od reportera o pobiciu mężczyzny przez jego konkubinę kością od rosołu.
To kolejny dowód na to, że telewizja na żywo, choć pełna wyzwań, może przynieść momenty, które na długo pozostają w pamięci widzów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.