Chwilę grozy przeżyli fani Queen, którzy śledzą w mediach społecznościowych wybitnego gitarzystę tego zespołu Briana Maya. W środę 4 września 77-latek przekazał bowiem niepokojącą informację o stanie swojego zdrowia. Jak zdradził na krótkim filmie, przed kilkoma dniami przeszedł niebezpieczny dla zdrowia udar.
Chociaż sam gitarzysta określa go jako "drobną dolegliwość zdrowotną", to wielu fanów zmartwiła ta wiadomość. Szczególnie duży niepokój wywołała informacja o paraliżu, jaki po udarze objął dłoń znanego gitarzysty, uniemożliwiając mu granie i tworzenie muzyki. Ten jednak uspokaja, tłumacząc, że sytuacja powoli jego zdrowie wraca do normy.
Dobre wieści są takie, że jest już w porządku. Robię po prostu to, co mi każą, czyli zasadniczo nic. Jestem uziemiony. Aktualnie nie mogę wychodzić, nie mogę prowadzić auta [...] nie wolno mi też za bardzo podnosić tętna, ale czuję się już dobrze — tłumaczy Brian May fanom a swoim Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gitarzysta Queen poinformował, że miał udar
Brian May podkreśla, że niewielkie konsekwencje udaru są zasługą "fantastycznej opieki zdrowotnej". Jednocześnie zdradził, że przejazd karetką był dla niego "niezwykle emocjonujący", a informacją o udarze podzielił się tak późno, ponieważ nie chciał zbędnego współczucia.
Mimo to fani w komentarzach nie kryli ciepłych słów i życzeń zdrowia dla legendarnego gitarzysty. Niestety to nie pierwszy raz kiedy musi on mierzyć się z poważnymi problemami ze zdrowiem.