Na pierwszym roku studiów Joanna Orleańska została wyrzucona z nielegalnie wynajętego mieszkania. - Ja wynajęłam mieszkanie w bardzo atrakcyjnej cenie, po znajomości - zaczęła wątek aktorka. Okazało się, że kawalerka nie należała do osób, z którymi zawarła umowę.
Stoi pan i mówi, co ty robisz w moim mieszkaniu. Miałam pół godziny na to, żeby się wynieść z tego mieszkania. Ja mu dałam pieniądze, żeby sobie kupił do monopolowego - wyjawiła.
- On wyszedł z więzienia ponieważ obcinał kobietom uszy z kolczykami, rozboje, gwałty - wyliczała aktorka. - Wstrzyknął sobie coś w oko, wyszedł na przepustkę. (...) "Pietnastaka" miał - dodał Paweł Orleański.
Sąsiedzi włamali się do jego mieszkania, wiedząc, że został skazany na 15 lat więzienia. Nie przewidzieli jednak, że dostanie przepustkę.
Jak się okazuje, nie był to koniec przygód Orleańskiej z wynajmowaniem mieszkań we Wrocławiu. Na szczęście pomógł jej ojciec Pawła Orleańskiego, z którym się związała.
Mój teść przyszły, ukochany, mówi do mnie: Nie, nie, tak nie może być, żeby takie rzeczy się działy. Bo w międzyczasie ja dałam ogłoszenie jeszcze, że szukam mieszkania. Zgłosiła się jakaś para, wpłaciłam im zaliczkę i oni mi tę zaliczkę zabrali. Okazało się, że to jest jakaś melina - wspominała aktorka.
Przyszły teść postanowił rozwiązać ten problem z pomocą... broni.
Wjeżdżamy na dziesiąte piętro, taki budynek z płyty. Dzwonimy do drzwi, otwiera jakaś babka podpita. On mówi: Dziecku tutaj zabrałaś pieniądze, proszę oddać pieniądze. Ona mówi: nie oddam pieniędzy. Mój teść odchyla marynarkę, a tu ma broń - relacjonuje Joanna Orleańska.
Mąż aktorki wytłumaczył, że był to legalnie zarejestrowany przez jego tatę Smith & Wesson. Pieniądze udało się odzyskać.
Przypomnijmy, że Orleańscy w czerwcu ubiegłego roku świętowali 25. rocznicę ślubu. Para ma 18-letnią córkę Antoninę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.