Anna Nehrebecka odeszła od starszego męża. "Zwiałam po pięciu latach"
Aktorka świętuje 78. urodziny. Aktorka wielokrotnie podkreślała, że "wspaniały mąż, cudowne córki, które udało się im dobrze wychować, to jej największy sukces w życiu". Zanim jednak znalazła spełnienie w obecnym związku, musiała przejść przez trudne doświadczenia, w tym nieudane pierwsze małżeństwo.
Najważniejsze informacje
- Anna Nehrebecka mówiła, że największym sukcesem są dla niej mąż i córki. Wcześniej przeżyła bolesny rozpad pierwszego małżeństwa.
- Kluczowym punktem zwrotnym było spotkanie Iwo Byczewskiego w 1978 r., szybkie zaręczyny i ślub w czasie zimy stulecia.
- Po latach pracy w kulturze i dyplomacji rodzina wróciła do Polski. Aktorka działa dziś jako radna Warszawy.
Urodzona 16 grudnia 1947 r. w Bytomiu, Anna Nehrebecka od lat pozostaje jedną z rozpoznawalnych postaci polskiego teatru i telewizji. W wywiadach podkreślała, że największym sukcesem są dla niej mąż i dwie córki, które wspólnie wychowali. Jej droga zawodowa i prywatna splatały się wielokrotnie, co wymagało wyborów i rezygnacji.
Budka o Nawrockim. "Uporczywie brnie w złą ścieżkę"
Anna Nehrebecka obchodzi 78. urodziny. Uciekła od pierwszego męża
W PWST w Warszawie studiowała jako Anna Wojciechowska. Na drugim roku wyszła za aktora Gabriela Nehrebeckiego, starszego o 10 lat. Małżeństwo miało być spełnieniem młodzieńczej miłości, jednak nie przetrwało. W rozmowach po latach aktorka przyznawała, że rozstanie było trudnym doświadczeniem i przyniosło ważną naukę o rozdzielaniu prywatności od pracy.
Byłam młoda, ale nie naiwna. Nie brałam ślubu z powodu zauroczenia. Wydawało mi się, że to będzie do końca życia (...) Po pięciu latach zwiałam do domu, do rodziców - mówiła aktorka wywiadzie dla "Urody Życia"
Po rozwodzie zamierzała wrócić do panieńskiego nazwiska, ale po rozmowie z Janem Kobuszewskim zrezygnowała z tego planu, dbając o ciągłość zawodowej rozpoznawalności.
Przełom nastąpił latem 1978 r., gdy na plaży w Dębkach poznała Iwo Byczewskiego, prawnika młodszego o rok. Zakochali się natychmiast, a po niecałych dwóch miesiącach zaręczyli. Ślub odbył się w grudniu, podczas zimy stulecia, w kameralnym gronie rodziny i przyjaciół. Gdy Byczewski wyjechał do Brukseli na doktorat, wspólnie planowali dalsze życie. W kolejnych latach rodzina rosła w siłę, a dom stał się dla aktorki wartością nadrzędną.
W latach 80. Nehrebecka angażowała się w działalność Solidarności i jeździła z poetyckimi recitalami. Z filmowych propozycji korzystała rzadziej. Gdy nadszedł czas transformacji, to kariera męża, powołanego na wiceministra spraw zagranicznych, wymagała od rodziny nowej organizacji. Aktorka skupiła się na dzieciach, podkreślając, że tak rozumiała swoją odpowiedzialność za rodzinę i nie traktowała tego jako poświęcenia.
W 2001 r. Iwo Byczewski został przedstawicielem RP przy Unii Europejskiej, a później ambasadorem w Brukseli. Cała rodzina przeniosła się do Belgii. Nehrebecka wyjechała tuż przed premierą ważnej sztuki i jasno tłumaczyła swoją decyzję: najpierw dom, potem reszta. W tym czasie przyjęła rolę żony dyplomaty, a córki kończyły studia w Brukseli. Po powrocie do Polski w 2007 r. aktorka weszła do warszawskiego samorządu i do dziś pracuje jako radna, m.in. w komisjach nazewnictwa i kultury.
W latach 2012–2016 łączyła obowiązki radnej z życiem na dwa domy, gdy mąż objął placówkę w Tunisie. Często podróżowała, utrzymując rodzinny rytm między Warszawą a Tunezją. W wolnych chwilach wraz z mężem wraca do swojego wiejskiego azylu pod Warszawą, z drewnianą chałupą przeniesioną z Podlasia. To tam odpoczywa wśród natury i najbliższych, ceniąc spokój i prostotę.