To była jedna z najgłośniejszych rodzinnych afer wśród znanych osób w Polsce. Anna Samusionek i jej były mąż Krzysztof Zuber tak zażarcie walczyli o prawa do wychowywania po rozstaniu swojej jedynej córki Angeliki, że dziecko ze względu na ich spór trafiło do placówki opiekuńczej.
Dziś dorosła już córka aktorki zmieniła imię i oficjalnie przyjęła nazwisko swojej mamy. Mia Samusionek nie utrzymuje kontaktów z ojcem i z perspektywy lat wprost ocenia sytuację jaka ją spotkała.
W jednym z wywiadów Mia odpowiedzialnością za szum wokół swojej rodziny oskarża media. Mówi też o wpływie jaki miało to na jej relację z mamą w tamtym czasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To wynikało z tego wszystkiego, co zrobiły media i tego, jak obróciły tę sytuację. Pokazały mnie i moją mamę w bardzo złym świetle. Ludzie zapominają o tym, że miałam tylko 10 lat i myślę, że zbyt surowo mnie traktują i oceniają w tym wszystkim, co robiłam nawet przeciwko mamie, ale to nie było kierowane mną jako tą małą Angeliką. I dlatego też zmieniłam imię, bo jest mi łatwiej po prostu oddzielić się od tego, nie być kojarzoną też z tamtymi czasami - podkreślała w programie "Jacy rodzice, takie dzieci?"
Sama Anna Samusionek w wywiadzie udzielonym portalowi Plejada dodaje, że obecnie jest w stałym kontakcie z córką, a relacji jaka je łączy mogłaby pozazdrościć jej niejedna mama.
Czuję, że jestem dla niej autorytetem w wielu kwestiach. Ona wie, że ją kocham i nie mam wobec niej żadnych oczekiwań. Że wszystko, co dla niej robię, wypływa z mojej potrzeby serca, z bezwarunkowej miłości. Chwilę zajęło, zanim to zrozumiała i przyjęła, bo jednak przez długi czas żyła w przeświadczeniu, że chcę jej krzywdy. Taki komunikat latami był jej wkładany do głowy. Na szczęście, to już za nami - podkreśla aktorka cytowana przez portal.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.