Artyści biorący udział w Eurowizji 2025 (w tym Justyna Steczkowska) już za kilka dni zameldują się w szwajcarskiej Bazylei i rozpoczną próby. Muszą mieć na względzie nowe zasady, które dotyczą używania flag.
Jak informuje duńska telewizja DR, piosenkarze (przede wszystkim podczas uroczystej parady na początku show) nie będą mogli używać innej flagi, niż tej należącej do ich krajów. Zakazem objęto m.in. niebiesko-złotą flagę Unii Europejskiej, tęczową symbolizującą poparcie dla osób LGBT+ oraz palestyńską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fani konkursu domniemają, że ma to związek z wydarzeniami z ubiegłych edycji. Nie tylko rok temu szerokim echem odbił się udział Izraela skonfliktowanego z Palestyną. Niektórzy uczestnicy w geście solidarności z drugim z wymienionych państw wnosili ze sobą jego flagę — tak było w 2024 i 2019 roku (gdy show odbywało się na Bliskim Wschodzie).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie brakowało też sytuacji, w których artyści oprócz flagi kraju, z którego pochodzą, manifestowali sympatię do swojej drugiej ojczyzny lub przynależności do mniejszości. W maju nie będzie takiej możliwości.
Kontrowersyjny zakaz nie będzie obowiązywał publiczności. W przeciwieństwie do poprzedniego roku, widzowie w obiekcie sami decydować o tym, jakie flagi wniosą. Będą zobligowani jedynie do przestrzegania przepisów szwajcarskiego prawa (dotyczy np. symboli związanych z organizacjami terrorystycznymi, politycznymi i przemocowymi).
Kontrowersyjny zakaz na Eurowizji 2025 się nie sprawdzi?
Decyzja organizatorów Eurowizji 2025 nie została przyjęta ze zrozumieniem. Fani widowiska przestrzegali, że jeśli ich reprezentanci będą czuli potrzebę wniesienia zakazanej flagi, i tak to zrobią, np. przemycając ją w butach.
Takie zachowanie najprawdopodobniej będzie kończyło się karą finansową dla narodowego nadawcy. Jeśli zatem Justyna Steczkowska podczas parady flag wniosłaby na scenę nie tylko biało-czerwone, ale także tęczowe barwy, mogłaby narazić TVP na grzywnę. Co o tym sądzicie?