Sobotni finał 68. Konkursu Piosenki Eurowizji zostanie zapamiętany jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych w historii. Wszystko za sprawą nagłej dyskwalifikacji niderlandzkiego reprezentanta Joosta Kleina. Oficjalnym powodem miała być sprzeczka za kulisami, jednak wielu internautów jako powód wskazuje spięcie na konferencji z Izraelską reprezentantką.
Decyzja ta wywołała ogromne poruszenie zarówno wśród widzów, jak i ludzi związanych bezpośrednio z konkursem Eurowizji. Wśród nich są m.in. zeszłoroczna zwyciężczyni Loreen, która zapowiedziała, że nie przekaże nagrody w przypadku zwycięstwa Izraela. Swój brak poparcia do tych działań wyraziła także zeszłoroczna reprezentantka Norwegii Alessandra.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zeszłoroczni uczestnicy wycofują się ze wsparcia Eurowizji
Dziś wieczorem miałam rozdać punkty Norwegii podczas finału Eurowizji. Chociaż jestem wdzięczna, że dano mi taką możliwość, podjęłam decyzję o wycofaniu się. "United by music" - to motto Eurowizji i powód, dla którego tworzę muzykę - by jednoczyć ludzi. Ale teraz te słowa to tylko puste słowa. Trwa ludobójstwo i proszę Was wszystkich o otwarcie oczu i serca. Niech miłość prowadzi Was do prawdy, która jest tuż przed wami. Wolna Palestyna" - powiedziała w swoim oświadczeniu artystka z Norwegii.
Identyczną decyzję podjął inny zeszłoroczny uczestnik Eurowizji. Z ogłoszenia wyników przyznawanych przez kraje zrezygnował bowiem uwielbiany przez widzów artysta o pseudonimie Käärijä. Finlandzki muzyk uznał uczestnictwo w sobotnim konkursie jako nie właściwe.
Zdecydowałem się nie uczestniczyć jako osoba przyznająca fińskie punkty jurorskie w finale Konkursu Piosenki Eurowizji. Dawanie punktów dzisiejszej nocy nie wydaje mi się właściwe. - napisał w relacji finlandzki wokalista.