Janina z "Sanatorium miłości" o okradzionym grobie. Dostała kartkę z groźbami
Janina Partyczna z 6. edycji "Sanatorium miłości" gościła ostatnio w "Pytaniu na śniadanie", gdzie tematem rozmowy były kradzieże na cmentarzach. Okazuje się, że rabusie połasili się na grób jej babci, skąd splądrowali krzyż, litery oraz znicze. Zostawili też kartkę, w której zagrozili, że jeszcze bardziej zniszczą mogiłę.
O Janinie z "Sanatorium miłości 6" było ostatnio głośno za sprawą jej spotkania z innym uczestnikiem programu prowadzonego przez Martę Manowską. Był kuracjuszka miała zostać zauważona w towarzystwie Marka Dittmanna z 7. edycji "Sanatorium miłości".
Jej ostatnie spotkanie w "Pytaniu na śniadanie" nie dotyczyło jednak ich relacji, ale zupełnie innego tematu, bardzo przygnębiającego. Chodziło o kradzieże na grobach. W porannym programie TVP2 zastanawiano się jak mi zapobiegać.
Z grobów znikają znicze, kwiaty, a nawet metalowe krzyże. Zamiast zadumy - złość bezradność. Kradzieże na cmentarzach wracają co roku jak ponury rytuał, szczególnie przed dniem Wszystkich Świętych. Jak się przed tym uchronić? Czy ukryte kamery to rozwiązanie? - pytano.
Do rozmowy zaproszono ks. Karola Oparcika, detektyw Małgorzatę Miklaszewską i Janinę Partyczną. Temat fotopułapek na cmentarzy zaczął się od traumatycznej historii uczestniczki "Sanatorium miłości".
Opowiem o jednym, takim, który wdeptał mnie w ziemię. Nie przypuszczałam, że na cmentarzu gdzie zostawiamy świece, kwiatki, można zbezczeszczać ten nagrobek. Któregoś dnia przyszłam na grób babci i ręce opadły. Nawet jak teraz o tym myślę, to serce mi wali. Ukradziono krzyż mosiężny, literki wydłubane zostały z płyty, poniszczona płyta i oczywiście znicze i kwiaty zostały zabrane. Poszłam oczywiście do władz cmentarnych, ale rozkładają ręce, że za duży teren, bo to było na Cmentarzu Bródnowskim i są tam hektary, jest ciemno, nie ma straży, ochrony. Hieny cmentarne nie mają litości - mówiła Partyczna.
Potem okazało się, że złodzieje zostawili na grobie kartkę z groźbami.
Wpadłam na ten pomysł, że moje wiązanki, które nie są już tak piękne, maluję każdy kwiatek lakierem do paznokci albo parafiną. Tak robiłam, tak zabezpieczałam i była karteczka pod zniczem: "Nie rób tak, bo będziesz miała zniszczoną całą płytę, cały nagrobek". Wandalizm - żaliła się pani Janina.