Oczy całego świata są obecnie zwrócone ku Stanom Zjednoczonym, które wybrały nowego, 47. w historii prezydenta. Wyniki nie pozostawiają złudzeń, bowiem po raz kolejny głową państwa za oceanem został Donald Trump.
Dla wielu ta wygrana jest sporym zaskoczeniem, szczególnie, że prawicowy kandydat osiągnął nad swoją przeciwniczką Kamalą Harris zaskakująco dużą przewagę.
Czytaj także: Rośnie przewaga Trumpa. Najnowsze wyniki
Głos w sprawie zabrali już polscy celebryci. "To chyba nie jest dobry dzień dla Polski" - komentowała Kinga Rusin, rozważając przy tym scenariusz wyjścia Stanów Zjednoczonych z NATO, a Joanna Racewicz dodała: "Trzymaj się, Ameryko. Uważaj na siebie świecie. Strzeż się, Polsko".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niektórzy, jak Jacek Poniedziałek, swoje stanowisko prezentowali bez użycia słów i dosadnych komentarzy. Aktor na swoim koncie zamieścił jedynie wymowną czarną planszę z dzisiejszą datą.
W równie enigmatycznej formie swoje stanowisko zajęła Karolina Korwin-Piotrowska. Słynąca z wyrazistych poglądów i ciętego języka dziennikarka ograniczyła się jedynie do publikacji wymownego fragmentu kinowego hitu Kevin sam w Nowym Jorku, gdzie epizodyczną, kilkusekundową scenkę gra właśnie Donald Trump.
Już wtedy w 1990 roku, by móc pokazać się w kasowym hicie wyreżyserowanym przez Chrisa Columbusa, amerykański milioner przekupił filmowców użyczając im przestrzeni hotelowych, których był właścicielem na potrzeby filmu.
Co ciekawe, króciutka scena z jego udziałem została wycięta z filmu w 2014 roku. To wtedy telewizja CBC wyemitowała film w okresie świątecznym, ale bez sceny z Donaldem Trumpem gumkując go tym samym z medialnej przestrzeni.
Teraz Trump triumfalnie powraca, by znów jak zagubionemu w przepastnych przestrzeniach hotelu Kevinowi wskazywać kierunek wszystkim Amerykanom.
Być może Karolina Kowin Piotrowska publikując filmik chciała zasugerować Trumpowi "gdzie są drzwi"? Na ten moment nie pokusiła się o szerszy komentarz.