Ewa Telega wyszła za Marcina Isajewicza w młodym wieku, gdy była studentką wydziału aktorskiego. Starszy o 9 lat operator filmowy nie od razu skradł jej serce. Początkowo odrzucała jego zaloty, jednak gdy lepiej się poznali, wzajemne uczucie szybko rozkwitło.
Pobrali się podczas wycieczki do Budapesztu w 1983 roku. Dwa lata później małżeńska sielanka została brutalnie przerwana. Ukochany wracał z planu filmowego "Magnata" do hotelu w Rudzie Śląskiej, kiedy doszło do śmiertelnego wypadku samochodowego. Razem z nim zginęła wówczas scenografka Krystyna Krasińska, a inny operator, Piotr Sobociński, został ciężko ranny.
Pojazd, którym kierował Marcin Isajewicz, zderzył się z tirem. Artystka o tym, że została wdową, dowiedziała się kilka godzin później. Tragicznych wieści nie przyjęła najlepiej. Bez wsparcia farmakologicznego i psychologicznego popadła w depresję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeszłam przez to wszystko na żywca. Nie wiedziałam, że mogę skorzystać z takiej pomocy. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to depresja. Wydawało mi się, że sobie radzę. Ale to trwało i trwało — opowiadała jakiś czas temu w "Co Za Tydzień".
Po sześciu latach od śmierci męża Ewa Telega poznała Andrzeja Domalika, cenionego reżysera. Para pobrała się w Paryżu, a niedługo potem urodziła się ich córka, Zofia, która także została aktorką. Małżonkowie zamieszkali razem jeszcze przed ślubem — po kilku tygodniach znajomości.
Gwiazda serialu "Plebania" i "Czas honoru" w drugim małżeństwie trwa do dziś. Wielokrotnie zapewniała, że kryzysy są im obce i prowadzą spokojne poukładane życie. To nie oznacza jednak, że zapomniała o traumatycznych wydarzeniach z przeszłości.
Pierwszy mąż Ewy Telegi zmarł tragicznie. Tak wygląda jego grób
Aktorka regularnie odwiedza grób Marcina Isajewicza. Operator został pochowany na cmentarzu w Radomiu przy ul. Limanowskiego w grobowcu rodzinnym. Na płycie obok jego nazwiska wygrawerowany jest rozpaczliwy cytat.
"I nie ma nic. Ani uśmiechu, ani myśli o jutrze, ani ciepłego dotyku dłoni — żywej" — czytają odwiedzający miejsce jego pamięci.
Grób pierwszego męża Ewy Telegi jest wysłużony, jednak zadbany. Można znaleźć na nim kwiaty, co świadczy o tym, że nie tylko aktorka, ale także inni krewni pojawiają się na cmentarzu. Znaliście tę smutną historię?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.