"Napewno Ci trochę lżej". Córka Grzegorza Ciechowskiego wspomina ojca
Weronika Ciechowska, córka legendarnego muzyka, Grzegorza Ciechowskiego, zamieściła wpis na Instagramie, w którym wspomniała ojca w 24. rocznicę jego śmierci. - Jakie to dziwne, że żyjemy już w tej przyszłości - stwierdziła.
22 grudnia 2001 roku Grzegorz Ciechowski zmarł nagle w jednym z warszawskich szpitali na skutek zawału serca po operacji tętniaka. Miał zaledwie 44 lata. Jego śmierć przerwała prace nad nowymi projektami muzycznymi, w tym materiałem na kolejną płytę Republiki. Ciechowski został pochowany na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim.
Ciechowski zdobył w ciągu życia wiele nagród, w tym kilkanaście Fryderyków, najbardziej prestiżowych wyróżnień polskiej branży muzycznej. W 1997 roku otrzymał Paszport "Polityki" za album ojDADAna. Jego wkład w kulturę muzyczną Polski został także uhonorowany przez Narodowy Bank Polski, który w 2014 roku wyemitował monety z jego wizerunkiem jako część serii poświęconej ikonom polskiej muzyki popularnej.
Brutalne pobicie. Wszystko nagrywali telefonem
Pierwsze małżeństwo zawarł z Jolantą Muchlińską, swoją znajomą z liceum, jednak para rozwiodła się w połowie lat 80. W 1984 roku rozpoczął długotrwały związek z aktorką Małgorzatą Potocką, z którą miał córkę Weronikę, urodzoną w 1987 roku. Relacja ta trwała do około 1993 roku.
Córka Grzegorza Ciechowskiego wspomina ojca w 24. rocznicę jego śmierci
W 1994 roku ożenił się ponownie z Anną Wędrowską, która była również jego współpracowniczką i partnerką życiową aż do jego śmierci. Ciechowski miał czterech potomków – troje dzieci dorosłych i jedno, które przyszło na świat po jego śmierci.
Weronika Ciechowska, córka Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej, zamieściła zdjęcie ojca i swojej babci na Instagramie, dodając wymowny wpis. "Już 24 lata Cię nie ma. Kosmos. Jakie to dziwne, że żyjemy już w tej przyszłości, która wydawała się taka odległa i futurystyczna. Brakuje Cię potwornie. Jest już z Tobą babcia od kilku lat. Napewno Ci trochę lżej, że masz tam ją" - zaczęła.
Lata lecą, lecz uczucie córki do ojca się nie zaciera. "Jest u mnie mama na święta. Ale fajnie jak Ty byś był. Łazili byśmy po słonecznym i zimnym Nowym Jorku. Mógłbyś znowu udawać Świętego Mikołaja. Lubiłeś takie akcje. Szkoda, że nigdy tego nie zrobimy. Kocham Cię. Do zobaczenia" - zakończyła.