Andrzej z Plutycz opublikował nagranie z opryskiwania pola. Widzowie mogli zobaczyć, jak rolnik przygotowywał się do tego przedsięwzięcia, a potem w pocie czoła pracował na pełnym słońcu. Ich zdaniem robił to źle.
Krytycy zarzucili mu, że w niewłaściwy sposób obchodzi się z lancami opryskiwacza. Jeden ciągle grzęźnie w ziemi, a drugi umocowany jest za wysoko. To w połączeniu z użytymi chemikaliami może doprowadzić do sytuacji, w której zniszczeniu ulegną trawy na sąsiadujących polach.
Widzowie kanału nie pierwszy raz przekazali srogie wnioski z obserwacji jego różnych potyczek. Według nich nie umie należycie dbać o sprzęt, który — choć nowy — wygląda tak, jakby był eksploatowany przez kilkanaście lat. Jeden z użytkowników pół żartem pół serio stwierdził, że najnowsze nagranie youtubera powinno być instruktażem, jak nie obchodzić się z opryskiwaczem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Gdyby ten sprzęt miał nogi, to by uciekł", "Wszystko, co można było, zrobiłeś źle", "To jest imitacja rolnika", "To się nie dzieje naprawdę", "Długo ci to nie posłuży", "Chłopie, czyść te maszyny. Szanuj to, bo aż żal patrzeć" - czytamy na YouTube.
Póki co autor nie odniósł się do oskarżeń i raczej tego nie zrobi. Krytyczne komentarze stały się znakiem rozpoznawczym jego kanału, dzięki nim notuje wielotysięczne wyświetlenia.
Andrzej z Plutycz przechytrzył wszystkich? Są dwie teorie
Niektórzy sądzą, że specjalnie prowokuje internautów, by ci we wzburzeniu pisali unikalne ko mantrze i zwiększali zasięgi jego profilu. Większość subskrybentów nie wierzy jednak w jego makiaweliczne zdolności i takie pomysły od razu bombarduje kpinami.
Jakkolwiek by nie było, Andrzej z Plutycz niesfornie, ale skutecznie osiągnął kolejny internetowy sukces. W dobę po publikacji nagrania obejrzano je już ok. 35 tysięcy razy, a niemal 300 użytkowników postanowiło napisać, co o nim sądzą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.