Dziennikarka "Super Expressu" zauważyła, że w filmie dokumentalnym "Jestem postacią fikcyjną", który wyświetlono na festiwalu w Toruniu, pojawiła się scena, w której Andrzej Seweryn modlił się przed lustrem przebrany za kobietę. Jednocześnie zapytała, czy artysta nie ma wrażenia, że "to może wzbudzić u niektórych nieodpowiednie emocje?".
Seweryn po usłyszeniu tego pytania mocno się zdziwił. - Fakt, że się żegnam? - dopytał momentalnie. Następnie dziennikarka zauważyła, że Seweryn przeżegnał się jako Drag Queen, a więc część środowiska LGBT+.
Dla kretynów, no niech tak będzie, no niech się oburzają, co mam na to powiedzieć? Wie pani, kultura LGBT+ istniała, powiedziałbym, już ponad 2000 lat temu, ponad 2000 lat, dużo ponad 2000 lat, istnieje i będzie istnieć, i będzie się rozwijać. A wśród osób homoseksualnych są, jak wiadomo, osoby wierzące, nawet powiedziałbym praktykujące, ponieważ jedno nie przeczy drugiemu, a tylko dla niektórych przeczy - powiedział Andrzej Seweryn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seweryn zapytany o Kościół. "Też są homoseksualni"
Następnie przedstawicielka "SE" podkreśliła, że przeżegnanie się w roli drag queen z perspektywy kościoła i hierarchów kłóci się ze sobą.
No tak, tak, tak. Ale oni przecież też są homoseksualni, w dużej mierze. To znaczy, mówiąc "oni", mówię oczywiście o części. Matko boska, żeby mnie nie rozumiano w ten sposób, że cały Kościół (śmiech). Kościół to jesteśmy my wszyscy: i episkopat, i księża, i tak dalej, wiec o nich mówię, o księżach. Nie mówię, że wszyscy, ale wielu wśród nich jest po prostu osobami homoseksualnymi - skomentował wybitny artysta.
Jednocześnie Andrzej Seweryn zapewnił, że absolutnie nie wstydzi się swojej wiary. Ponadto po raz kolejny dobitnie dał do zrozumienia, że jest tolerancyjną osobą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.