Ojciec zakonnicy grał w "Piłkarskim pokerze". Tak mówiła o nim w Dzień Ojca
Siostra Benedykta Karolina Baumann zamieściła wpis na Facebooku, w którym wspomniała swojego zmarłego ojca, Adama Baumanna. Jej tata był aktorem, a jedna z jego najlepiej wspominanych ról, to ta, zagrana w "Piłkarskim pokerze". Artysta zmarł w 2021 roku.
Siostra Benedykta Karolina Baumann, dominikanka znana w mediach społecznościowych jako "Zakonnica bez przebrania", opublikowała kilka zdjęć oraz obszerny wpis z okazji Dnia Ojca. Jej tata, Adam Baumann, był popularnym aktorem, którego lata świetności zawodowej przypadły na lata 80. XX w.
Artysta grał w takich produkcjach filmowych, jak np.: "Do góry nogami", "Na straży swej stać będę", czy "Piłkarski poker". W późniejszych latach występował również w m.in.: "Świętej wojnie", "Kryminalnych", "Skazanym na bluesa", "Na dobre i na złe", "Pensjonacie pod różą", czy "Glinie".
"Zakonnica bez przebrania" wspomina ojca. Adam Baumann był aktorem
Jego córka, która na samym Facebooku zgromadziła ponad 11 tys. obserwujących, postanowiła zamieścić długi wpis z okazji Dnia Ojca, w którym chronologicznie przytoczyła najważniejsze wspomnienia ze swoim tatą. Można z nich wywnioskować, że w ich życiu nie zawsze było kolorowo.
"Rok 1981. Mam 5 lat. Mama mnie zawozi do Ciebie do Katowic. Nic nie pamiętam z tej wizyty. Pamiętam tylko, że dostałam od Ciebie dużego pluszowego psa. Był bardzo długo ze mną, ale jakie były jego dalsze losy i kiedy odpłynął w niebyt, tego już nie pamiętam. Potem długo, długo nic. Jakieś kartki od Ciebie na urodziny i święta. Oglądanie filmów i teatrów telewizji z Tobą. Jakieś rozprawy o alimenty. Marzenia, że wrócisz. Że się poznamy. Że będziesz" - pisze w swoich wspomnieniach s. Benedykta Karolina Baumann.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kalczyńska o relacji z synem. Wspólnie wybiorą się a koncert Kanye Westa! "On jest fanem jego muzyki, nie osobowości"
W 2002 roku "Zakonnica bez przebrania" przyjęła śluby zakonne, na których obecny był jej ojciec, lecz następnym razem spotkali się dopiero w 2008 roku. Od tamtej pory widywała ojca sporadycznie, lecz nigdy nie miała okazji porozmawiać z nim szczerze, o czym zawsze marzyła.
Rok 2021. Jestem na weselu moich przyjaciół. Nagle dzwoni do mnie Twój kolega z teatru. Leżysz na OIOMIE, na kardiologii na katowickim Ochojcu. Ale jak to?! - pytam głupio. Tak to. Jak zawsze. Jak wszędzie. Jednego dnia biegasz wokół własnych spraw, śmiejesz się i gadasz o głupotach, a drugiego - nagle się zatrzymujesz jak zepsuta zabawka. Dla jednych to zatrzymanie będzie wypadkiem, dla innych: szokującą diagnozą, a dla Ciebie to był wyjazd do szpitala na coroczny, jak Ty to mówiłeś, "przegląd techniczny". Nie wróciłeś z tego szpitala. Trzeba było Cię wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej, z której już się nie obudziłeś. Zawsze marzyłam, że kiedyś pogadamy szczerze, tak od serca. Nadal marzę, że po tamtej stronie. I to właściwie tyle - dodała zakonnica.