Śmierć Juliana Dunina-Holeckiego była ogromnym ciosem dla jego najbliższych i przyjaciół. Poruszenia nie kryją także pacjenci młodego medyka, który w mediach społecznościowych komentują jego nagłe odejście. "Świetny lekarz ortopeda, pełen empatii i dobroci. W maju składał mi złamaną rękę. Miałam mu podziękować za profesjonalizm, niestety nie zdążyłam. Szok i niedowierzanie" - napisała jedna z pacjentek zmarłego syna Danuty Holeckiej.
"Szkoda, że tacy dobrzy ludzie tak szybko odchodzą" - czytamy w innym komentarzu. Wielu pacjentów, którzy zamieszczali w sieci wpisy zarówno za życia Dunina-Holeckiego, jak i po jego śmierci, podkreślało, że był on "profesjonalistą w każdym calu". "Po kilku specjalistach dopiero Pan Doktor trafił z diagnozą i sposobem leczenia" - wskazywała jedna z leczących się u syna Holeckiej osób.
Pacjenci zwracają uwagę, że zmarły 31-lekarz był bardzo empatyczny i z życzliwością podchodził do każdego pacjenta. "Traktuje przychodzącego pacjenta jak człowieka, a nie jak kolejny numerek z listy. Kulturalny, zaangażowany, w zrozumiały sposób wytłumaczył moją przypadłość medyczną" - opisywała wizytę u Juliana Dunina-Holeckiego kolejna pacjentka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnie pożegnanie Juliana Dunina-Holeckiego
O śmierci jednego z dwóch synów Danuty Holeckiej opinia publiczna dowiedziała się 15 lipca, w dniu pogrzebu 31-letniego Juliana. Ciało młodego lekarza spoczęło na Cmentarzu Służewskim Starym. Jak podaje "Super Express", na grobie syna dziennikarki pojawiła się masa wieńców.
Nie zabrakło wieńca od współpracowników zmarłego lekarza ze szpitala Bródnowskiego i co oczywiste od jego rodziców. Na szarfie znalazły się krótkie, ale poruszające słowa: "Kochanemu Juleczkowi Mama i Tata".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.