Całą sprawę opisał brytyjski "Daily Mail". Michael Cartlidge i Charlotte Cox byli szczęśliwą parą od trzech miesięcy i nic nie wskazywało, że się to zmieni. Pewnego dnia zakochani wyszli na zakupy, a przy okazji Michael wpadł na pomysł, aby kupić kilka zdrapek na loterii.
Mężczyzna twierdzi, że doszli do porozumienia, iż Charlotte zapłaci gotówką pięć funtów za zdrapki, ale on zwróci jej pieniądze przelewem. Jak utrzymuje Michael, zrobił przelew jeszcze zanim wrócili do domu, jednak pieniądze wpłynęły na konto partnerki dopiero po powrocie do mieszkania.
Okazało się, że w czasie zanim para wróciła do domu, jedna ze zdrapek przyniosła im wygraną w wysokości jednego miliona funtów. Na początku zakochani niezmiernie się ucieszyli i zaczęli planować, na co wspólnie przeznaczą te pieniądze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczęście nie trwało jednak długo. Para się pokłóciła, a Charlotte kazała Michaelowi wyprowadzić się z mieszkania. Jak utrzymuje mężczyzna, jego partnerka zrobiła to za pośrednictwem przyjaciółki. Michael spełnił żądanie i przy okazji zabrał ze sobą zwycięski kupon.
Charlotte zgłosiła całą sprawę do przedstawicieli loterii, którzy mają teraz problem i nie wiedzą, co z tym fantem zrobić. Zastanawiają się, czy nagroda powinna należeć się tylko Charlotte, czy powinni ją podzielić. Za przyznaniem nagrody kobiecie przemawia na pewno to, że to jej nazwisko widnieje na zwycięskiej zdrapce.
"Milion funtów nigdy nie przyniósł tyle nieszczęścia" - podsumowali całą sprawę dziennikarze z "Daily Mail".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.