Marlena Magdalena Pańkowska, posługująca się scenicznym pseudonimem Shazza, to prawdziwa ikona disco polo. Jej muzyczna podróż zaczęła się w latach 80., jednak to w latach 90. osiągnęła prawdziwy szczyt popularności. Wówczas była jedną z najbardziej pożądanych gwiazd polskiej sceny muzycznej.
W maju celebrowała 57. urodziny, a w 2022 roku uczciła 30-lecie swojej twórczości.
Czytaj także: Tak mieszka Świerzyński z Bayer Full. Szczęka opada
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jej albumy były prawdziwymi hitami
Osiągnięcia Shazzy potwierdzają wyniki sprzedażowe. Jej albumy dwukrotnie zdobywały platynowy i czterokrotnie złoty status, a takie hity jak "Baiao Bongo", "Bierz co chcesz", "Egipskie noce" i "Tak bardzo zakochani" wciąż królują na listach przebojów podczas imprez w całym kraju.
Jak wynika z oficjalnych danych sprzedażowych, tylko do 2007 r. Shazza sprzedała ponad 2,5 miliona egzemplarzy płyt w Polsce. Co ciekawe, Shazza ukończyła szkołę muzyczną w Warszawie, gdzie nauczyła się gry na fortepianie.
Choć nie jest już tak często obecna w mediach, Shazza nadal nie zniknęła z oczu fanów. Co więcej, regularnie pojawiała się w telewizji. Udzielała się jako jurorka w pierwszych pięciu edycjach programu "Disco Star".
Artystka w 2019 roku wydała kolejny singiel, a w 2022 roku przygotowała z okazji 30-lecia odświeżoną wersję utworu "Jackie, Jackie", a także nową aranżację swojego hitu "Egipskie Noce". To wówczas przypomniała o sobie wielu fanom.
Shazza wciąż robi wrażenie
Jej pseudonim Shazza tłumaczy jako kapłankę z Egiptu, pełną niesfornej energii. Piosenkarka wciąż znajduje w sobie nieustającą energię i miłość do muzyki, co widać po jej pełnym terminarzu koncertowym. Gwiazda często uczestniczy w różnorodnych festiwalach disco polo.
Jedną z okazji do podziwiania jej talentów był koncert Telewizji Polskiej podczas wydarzenia "Roztańczona Polska" w Iławie, gdzie zarówno jej wokal, jak i wygląd zrobiły wielkie wrażenie. W rozmowie z "Faktem" zdradziła sekret swojego charakterystycznego wizerunku. Jak się okazuje, jest on nieprzypadkowy.
Kreacja inspirowana starożytnym Egiptem była moim własnym dziełem - wyznała w "Fakcie".
To wyznanie było zaskakujące. Choroba przyszła nagle
Świętując swoje 30-lecie, Shazza wystąpiła w programie "Dzień Dobry TVN", podsumowując swoją muzyczną drogę. Jej wyznanie zaskoczyło wielu.
Podczas rozmowy podzieliła się bowiem trudnościami, które dotknęły ją podczas kariery – kilka lat temu zdiagnozowano u niej chłoniaka. To był dla niej potężny cios. Wyjawiła, jak praca stała się dla niej formą terapii.
Sam fakt choroby to nie jest coś, na co się czeka. Ona się pojawia i zmienia się cała perspektywa i sposób myślenia. Natomiast praca, którą kocham, jest dla mnie pasją, ona daje mi motywację, pozwala mi zapomnieć o leczeniu - mówiła w studio "DDTVN".