Rodowicz uważa, że nie ma fanów na wschodzie Polski. "Się nie ujawniają"
Maryla Rodowicz ze względu na gwiazdorskie obowiązki co jakiś czas musi wstać wcześnie rano. Gdy upora się z zadaniami, dłuższy dzień czasem skłania ją do zaskakujących rozważań. Tym razem dotyczyły rozmieszczenia swoich fanów po Polsce. 79-latka nie zauważa ich aktywności na wschodzie.
Maryla Rodowicz po występie na 61. Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie wróciła do domu o 3 nad ranem. Nie było jej dane się wyspać. Musiała wstać rano, by udzielić wywiadu w radiu, a następnie pozować na ściance. Jednym ze zdjęć podzieliła się w sieci i dołączyła do niego krótki wpis.
Oprócz opisania trudów swojej pracy postanowiła wrócić pamięcią do niedawnego koncertu i zauważyć, że takie wydarzenia od kulis nie zawsze są takie same. Czasem — choć tego nie odnotowała w Krakowie — fani na nią nie czekają.
Grałam w klubie Studio, a po koncercie jeszcze musi być chwila dla fanów. Ciekawe ze mam takie duże grupy fanów na południu Polski — Kraków, Śląsk Wielkopolska, a na wschodzie fani się nie ujawniają. Może ich tam nie ma — rozmyślała na Instagramie.
Bursztynowicz odniosła się do przykrych słów Pavlović. Nagle wtrącił się Kassin: "To nie jest odkrycie"
Piosenkarka o brak zainteresowania nie musi się martwić, bo zdeklarowani fani dbają o swoją idolkę. Nie tylko wykupują bilety na jej koncerty, ale również obdarowywają ją prezentami. Po występie w filharmonii w Bydgoszczy czekał na nią bukiet róż wykonany ręcznie z czekolady.
Jakie prezenty Maryla Rodowicz dostaje od fanów?
W Lublinie wręczono artystce gitarę z jej namalowaną podobizną, w Łodzi lizaki, w Słubicach w 2023 roku słoik ogórków kiszonych, zaś w Warszawie (na wydarzeniu świąteczno-opłatkowym) artystyczne figurki aniołków. Często dostaje również osobiste listy i rysunki — zarówno od dorosłych, jak i młodszych słuchaczy.
Z kolei przed koncertem w Brwinowie w 2024 roku gwiazda dostała "dary od piekarni" prowadzonej przez wielbiciela jej twórczości. Zdegustowała słodkie i wytrawne wypieki, które zapakowano do dużego pudełka.
Wiecie, co to jest? Jagodzianki z bitą śmietaną, niestety obłędnie pyszne. [...] Dostałam też kosz pieczywa. Powiem wam, ze moja dieta poszła… - relacjonowała wówczas.