Sąsiadka zdradziła prawdę o Martyniuku. Tu mieszka na co dzień
Zenek Martyniuk obchodzi 56. urodziny. Artysta na co dzień mieszka w małej miejscowości Grabówka. W jego rodzinie dzieje się bardzo wiele, głównie za sprawą syna piosenkarza, Daniela. Jedna z mieszkanek podzieliła się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat króla disco polo.
W rodzinie Zenka Martyniuka od jakiegoś czasu dzieje się bardzo dużo. Jego fani pamiętają, jak pod koniec 2024 roku wybuchła afera, której prowokatorem i autorem był syn artysty, Daniel Martyniuk. Opublikował wówczas w mediach społecznościowych film, w którym skrytykował swojego ojca i tym samym ponownie naraził go na niełatwą sytuację.
Zenon, będący w centrum uwagi, wykazał się ogromną cierpliwością, nie odpowiadając na zachowanie syna. W sprawę zaangażowała się natomiast Danuta Martyniuk, która określiła syna mianem "ćpuna" i stwierdziła że "Daniel wszystko dostał od ojca". W rozmowie z Pudelkiem wspomniała o dwóch luksusowych samochodach, drogiej nieruchomości i stałym wsparciu finansowym od Zenona.
To była tylko jedna z wielu głośnych afer, lecz w ostatnim czasie dzieje się takze wiele dobrego. Zenon po raz drugi został dziadkiem. Daniel oraz jego partnerka Faustyna powitali na świecie synka Floriana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Jacyków i Kasia Baran o stylizacji Marty Nawrockiej.
Zenon Martyniuk obchodzi urodziny. Tak mówi o nim sąsiadka
Danuta i Zenon Martyniukowie, którzy regularnie goszczą w nagłówkach gazet, od codziennego zgiełku mogą odpocząć w spokojnej Grabówce niedaleko Białegostoku. Tam mają swój imponujący dom, z dala od miejskiego hałasu, otoczony zielenią i ciszą.
Jakiś czas temu redakcja o2 wybrała się do Grabówki, by dowiedzieć się, jak tamtejsi mieszkańcy postrzegają Zenona Martyniuka. Jedna z lokalnych mieszkanek wspomniała, że gwiazdor nie zachowuje się jak celebryta, ale raczej jak "zwyczajny sąsiad".
Nie mieszkam obok niego, ale sąsiedzi wydają się zadowoleni. Ktoś wspominał, że Martyniuk często rozmawia z jego żoną, więc zachowują się jak zwykli, przyjaźni sąsiedzi – powiedziała mieszkanka w rozmowie z o2.pl.
Choć król disco polo rzadko angażuje się w życie lokalnej społeczności, nasza rozmówczyni podkreśla, że to wynika głównie z braku czasu, a nie z braku chęci.
Z tego co wiem, kiedyś uczestniczył w jednym z festynów, wyrażał zgodę i chęci, więc myślę, że w jakiś sposób wspiera naszą społeczność. Może na małą skalę, ale jestem pewna, że gdyby ktoś szukał jego pomocy, na pewno by jej udzielił – dodała Grabówki.