Tamara Gonzalez-Perea była rozpoznawalna jako modowa blogerka lansująca się pod pseudonimem Macademian Girl. Ma za sobą również debiut w telewizji, bowiem influencerka wystąpiła w roli prowadzącej "Pytanie na śniadanie" i wzięła też udział w "Tańcu z gwiazdami".
Eksperyment nie trwał zbyt długo, jednak dał młodej gwieździe dużą rozpoznawalność, która pozwoliła jej na rozwój osobistej marki. Dalsze poczynania Tamary okazały się jednak mocno kontrowersyjne.
Influencerka niespodziewania zamknęła swojego bloga w 2020 roku i porzuciła branżę beauty na rzecz... szamaństwa i alternatywnej medycyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W swojej pracy skupia się na kontrowersyjnych metodach ustawień systemowych Berta Hellingera, działalność którego jest kwestionowana przez środowiska psychiatryczne i psychologiczne w Polsce i innych krajach europejskich. Twierdzi, że uzdrawia też dźwiękiem.
Zasłynęła także występem w programie Elżbiety Jaworowicz. O jej wizycie w "Sprawie dla reportera" zrobiło się głośno po tym, jak przekonywała do uzdrawiającej mocy bębnów i czaszek dostępnych w jej internetowym sklepiku.
Teraz influencerka wróciła z kolejną porcją niepokojącego contentu. Jak podaje "Fakt", z okazji swoich 35. urodzin wybrała się do lasu i zaprezentowała koszyk pełen grzybów. Oprócz jadalnych okazów znalazło się tam kilka muchomorów, a całość celebrytka skomentowała: "Mój mały Eden. Fabryka obfitości". Można spekulować, czy miłośniczka medycyny alternatywnej docenia popularną w ostatnim czasie "zbawienną" moc trujących zbiorów? Takie niebezpieczne zachowanie może bez wątpienia wzbudzić duże poruszenie wśród internautów.
Czytaj także: Kim jest mąż Elżbiety Jaworowicz? To zaskakujące
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.