Gabriel Seweryn był znanym projektantem mody. Brał udział również w telewizyjnym show "Królowe życia". Mężczyzna zmarł niespodziewanie w wieku 56 lat. Tuż przed śmiercią celebryta skarżył się fanom na duszności i brak pomocy ze strony medyków.
Czytaj także: Debata. Harris do Trumpa: Oddałbyś Polskę Putinowi
Seweryn trafił do szpitala w Głogowie, gdzie zmarł. Rzecznik pogotowia w Legnicy w rozmowie z "Faktem" przekazał, że ratownicy nie odmówili pomocy Sewerynowi, jednak z uwagi na agresywne zachowanie chcieli zaczekać na asystę policji.
Śledztwo dotyczące okoliczności śmierci Gabriela Seweryna jest w toku. Przez cztery miesiące ustalano przyczynę nagłego zatrzymania krążenia u 56-latka.
Czytaj także: Taylor Swift już wybrała. Zrobiła to 5 minut po debacie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uzyskano już ostateczną opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej. Biegły stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu Gabriela Seweryna była ostra niewydolność krążenia, która rozwinęła się w związku z powstałą tamponadą serca na skutek rozerwania i rozwarstwienia ściany aorty wstępującej i łuku aorty. Z wyników badań toksykologicznych wynika, że w próbce krwi pobranej ze zwłok Gabriela Seweryna wykazano obecność metamfetaminy - przekazała "Faktowi" Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Prokuratura sprawdza również, czy podjęte przez medyków działania było właściwe.
- Czekamy nadal na opinię medyczną, która odpowie na pytanie, czy działanie personelu medycznego szpitala w Głogowie było prawidłowe. Niestety, na opinie Zakładów Medycyny Sądowej oczekuje się u nas długo - poinformowała "Fakt" prok. Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.