Gabriel Seweryn z "Królowych życia" zmarł na SOR-ze, po tym jak uskarżał się na ból w klatce piersiowej.
Sprawie towarzyszyła aura tajemniczości, bo tuż przed śmiercią celebryta w swoich mediach społecznościowych udostępnił nagranie, na którym uskarżał się na swój stan zdrowia i prosił o pomoc.
Około godziny 15.30 pacjent został przyjęty na SOR z objawami bólu w klatce piersiowej. Wykonano badania laboratoryjne, podłączono pacjentowi płyny i podano mu leki. Po około dwóch godzinach, kiedy się już wydawało, że będzie lepiej, doszło do nagłego zatrzymania krążenia - informowała wówczas Ewa Todorov, rzeczniczka głogowskiego szpitala w rozmowie z lokalnym portalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo przeprowadzonej wówczas sekcji zwłok, nie udało się ustalić przyczyn zgonu celebryty. Trzeba było na nie poczekać blisko pięć miesięcy.
Przyczyny śmierci mężczyzny ujawnia teraz portal Shownews.pl., którego dziennikarze dotarli do opinii biegłych. Wiadomo, że przedwczesna śmierć Gabriela związana była z ostrą niewydolnością serca, jednak bezpośrednie powody okazały się druzgocące dla bliskich celebryty.
W rozmowie z portalem mówi o nich prokurator Sebastian Jacek Kluczyński.
W próbce krwi pobranej ze zwłok Gabriela Seweryna wykazano obecność m.in. metamfetaminy - informuje i dodaje, że nikomu w związku ze sprawą nie postawiono żadnych zarzutów. - W dalszym ciągu prowadzone są liczne czynności procesowe - dodaje prokurator w rozmowie z ShowNews.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.