Tak bawili się Martyniukowie. Zenek wyjaśnił, dlaczego wybaczył synowi
Zenek Martyniuk potwierdził, że pogodził się z synem. Razem spędzili pełen atrakcji dzień w Warszawie. Lider zespołu Akcent opowiedział prasie o tym, jakie relacje łączą go z Danielem Martyniukiem i dlaczego mu wybaczył. Nie zawsze było kolorowo.
To powoli staje się tradycją — Daniel Martyniuk drugi rok z rzędu uaktywnia się w okolicach sylwestra i robi przykrą niespodziankę rodzicom. Na przełomie 2023 i 2024 roku w stanie nietrzeźwym awanturował się w hotelu w Zakopanem, do którego przyjechał z ojcem.
Tej zimy zadedykował Zenkowi Martyniukowi relację na Instagramie, w której go obraził i miał pretensje, że nie dostaje od niego pieniędzy. Brzmi okrutnie, ale wraz z przyjściem wiosny 55-letni piosenkarz postanowił puścić wszelkie niesnaski w niepamięć. Potwierdził, że doszło do pojednania.
Między nami wszystko jak najbardziej w porządku. Od tamtego czasu Daniel się zmienił. I jest fajnie. Zresztą między nami były, są i będą relacje bardzo dobre. Gdzieś tam troszeczkę się zdenerwował wtedy, niepotrzebnie naopowiadał. Czy wybaczyłem Danielowi ostatnie ekscesy? Dziecku się zawsze wybacza — oznajmił w "Super Expressie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iwona Pavlović i Michał Kassin o emeryturach dla tancerzy.
To szlachetne wyznanie zostało zweryfikowane czynami. Panowie razem spędzili popołudnie w stolicy. Atrakcji nie brakowało — najpierw udali się do muzeum z pamiątkami wydobytymi z Titanica, a później udali się do lokalu z kebabem.
W pewnym momencie dołączył do nas ambasador wystawy. [...] Rozpoznał mnie i oprowadził nas. Było pięknie. Później postanowili coś przekąsić. Daniel mówi: "Tato, zaprowadzę Cię na dobrego kebaba w centrum". Pytamy, ile trzeba będzie czekać, a pan mówi, że godzinę, więc nagraliśmy filmik: "Jak do tego doszło? Nie wiem" - rozprawiał wyraźnie wesoły artysta.
Po wyczerpującym, ale satysfakcjonującym dniu Martyniukowie rozstali się. Młodszy wrócił do Białegostoku, a "król disco polo" zameldował się w Radomiu, gdzie zagrał koncert.
Daniel Martyniuk zaczął się leczyć? Mama nazwała go ćpunem
Wygląda na to, że ich relacje rzeczywiście się ułożyły. Być może ma to związek ze spełnieniem wymagania, jakie Danielowi Martyniukowi postawili rodzice. Jego mama nie owijała w bawełnę.
Daniel to narkoman i ćpun — stwierdziła w "Fakcie".
Danuta Martyniuk zarzekała się, że jeśli syn nie podejmie leczenia, nie będzie szansy na zgodę. Najwidoczniej 35-latek wziął sobie te słowa do serca.