Ten duet podbił serca widzów na całym świecie! Wspólnie wykonali popularny hit
Podczas 96. ceremonii rozdania Oscarów, pewien duet zaskoczył wszystkich występem, który przeszedł do historii jako symbol muzycznego zjednoczenia i nieoczekiwanych kolaboracji. Czy takie wykonanie tej piosenki miało szansę porwać publiczność?
Niemal każda gala rozdania Oscarów to nie tylko filmowe, ale również muzyczne akcenty. Wykonania zespołów, czy popularnych piosenkarzy są nietypowe i przez to są w stanie porwać widzów na całym świecie. Taki również, z pewnością, był występ popularnego aktora, obok którego pojawił się jeden z najlepszych gitarzystów na świecie.
Oscarowa noc pełna ciekawych muzycznych wykonań
Oscarowa noc zawsze obfituje w momenty, które na długo zostają w pamięci widzów. 96. ceremonia rozdania Oscarów nie była wyjątkiem, a muzyczne występy stały się jednym z jej najjaśniejszych punktów. Wśród nich szczególne wrażenie zrobiło wykonanie Andrei Bocelliego i jego syna Matteo. Ich wzruszająca interpretacja utworu "Time To Say Goodbye" stanowiła hołd dla artystów, którzy odeszli w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Slash: "Ludzie mówili mi, żebym porzucił gitarę"
Jednak to, co zrobił Ryan Gosling, przyciągnęło uwagę i wywołało najwięcej emocji. Jego występ, pełen niespodzianek i wyjątkowych momentów, zapisze się w historii ceremonii jako jeden z najbardziej pamiętnych. Artysta zachwycił widzów nie tylko wykonaniem piosenki, ale również swoją stylizacją i gościem, który pojawił się tuż obok niego. Taka muzyka, z pewnością była wisienką na torcie, jeśli chodzi o Oscary.
Czytaj także: Oscary 2024 rozdane! Ten film zdobył najwięcej nagród
Ryan Gosling i Slash - duet, który podbił serca widzów podczas Oscarów 2024
Kiedy Ryan Gosling pojawił się na scenie w różowym garniturze, widzowie przed telewizorami i osoby obecne podczas gali rozdania Oscarów, byli ciekawi tego, co aktor chce zaprezentować. Tym razem Gosling zdecydował się na wykonanie utworu "I’m Just Ken" z popularnego filmu "Barbie", co samo w sobie było niespodzianką. Jednak prawdziwe emocje wywołało niespodziewane pojawienie się na scenie legendarnego gitarzysty Slasha z Guns N' Roses. W momencie, gdy Slash rozpoczął swoją solówkę na gitarze, atmosfera wśród zgromadzonych osiągnęła zenit. Wykonanie utworu "I’m Just Ken", z akompaniamentem zawodowych tancerzy i w tle różowe oraz mieniące się grafiki, stało się momentem, który na długo zapisze się w historii Oscarów.
Połączenie dwóch tak różnych światów, na pewno przejdzie do historii. Ryan, w swoim różowym garniturze i Slash, występujący w swojej charakterystycznej czarnej stylizacji i ciemnym cylindrze, stworzyli kontrast, który okazał się wyjątkowo interesujący. Solówka Slasha nadała występowi pazura i niezaprzeczalnie stała się wisienką na torcie tego niezwykłego duetu. Ten moment nie tylko podbił serca widzów, ale również udowodnił, że muzyka nie zna granic, łącząc różne pokolenia i style w jednym, spektakularnym występie.