"Trochę się boję". Zdzisław z "Sanatorium miłości" nie mógł być z ukochaną
Zdzisław został królem turnusu w finale 7. edycji "Sanatorium miłości", ale wrócił do domu bez partnerki u boku. Szczęście uśmiechnęło się do niego dopiero po programie. Z Wiesławą są niemal nieodłączni — z jednym wyjątkiem. Senior w TVP opowiedział o problemie, przez który nie mogli być razem.
Zdzisław po przygodzie z "Sanatorium miłości" postanowił odpocząć. Wyjechał do uzdrowiska w Ciechocinku i opłacił prawdziwy turnus. W tej miejscowości nieodłącznym elementem wieczorów są tzw. fajfy (potańcówki) — właśnie tam poznał Wiesławę.
Przydała mi się ta odwaga, którą nabyłem w telewizji. [...] Na dancingu zobaczyłem, jak tańczy z innym kolegą. [...] I odważyłem się, nie znając jej. Podchodzę do niej i mówię: "Ten facet nie sięga ci do pięt". I poszedłem. I dopiero się zaczęło. [...] Zaczęliśmy rozmawiać i praktycznie do końca już byliśmy razem — relacjonował na łamach Pomponika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To najlepszy kurort nad polskim morzem. Ceny są jednak kosmiczne
Zdzisław dodał, że po powrocie do domu regularnie widywał się z drugą połówką. Z Gryfina jeździł do oddalonych o 300 km Chojnic, by wciąż lepiej ją poznawać. Po kilku tygodniach musieli rozstać się na dłużej.
Wiesława wyjechała w odwiedziny do swojego syna w Irlandii. 71-latek mógł polecieć z nią, jednak nie odważył się. Problemem okazał się jego strach przed powietrznymi podróżami.
Miałem zaproszenie, ale nie poleciałem. Przyznam się, że trochę się boję latania. Ale i tak cały czas jestem w drodze. A to Toruń, a to Chojnice, a to Gryfino. Byliśmy też nad morzem, w Międzyzdrojach — wyliczał w TVP.
Zdzisław z "Sanatorium miłości" zaplanował Wiesi wakacje
Gwiazdor "Sanatorium miłości" cierpliwie czekał, aż wróci. Ten czas wykorzystał na zaplanowanie wspólnych wakacyjnych podróży, które nie wymagają wsiadania do samolotu.
Najpierw chwilę pobędą w jego rodzinnym domu, następnie wyjadą do Szczecina, a potem do Świnoujścia — wszystko w obrębie tego samego województwa. Chce pokazać partnerce, że wokół nich jest dużo godnych uwagi letnich atrakcji.
Później chcemy wyjechać na agroturystykę do wsi Człopy [woj. łódzkie — przyp. red.]. Tam jest przepięknie. Jeziora, lasy. Cisza, spokój. Popływamy kajakami, pogramy w tenisa stołowego. Będzie wspaniale — opowiadał.