Wyrok okazał się korzystny dla wdowy po Grzegorzu Ciechowskim, który zmarł 22 grudnia 2001 roku z powodu komplikacji po operacji serca, pozostawiając czwórkę dzieci: Weronikę, którą miał z aktorką Małgorzatą Potocką oraz Helenę, Brunona i Józefinę (urodziła się już po śmierci ojca), których doczekał się z Anną.
W testamencie cały majątek zapisał Annie Ciechowskiej (obecnie Skrobiszewska). Weronika Ciechowska, która wcześniej otrzymała zachowek w wysokości 40 tys. zł, spotkała się z macochą w sądzie, walcząc o majątek po ojcu. W 2006 roku doszło do sądowej ugody, ale relacje między Anną a Weroniką się pogorszyły. Córka muzyka nie ma praw do tantiem wynoszących ok. 400 tys. zł rocznie. Anna Skrobiszewska przyznała, że przez 20 lat otrzymała ok. 8 mln zł z tytułu praw autorskich po mężu.
Prawnik Weroniki, mec. Marcin Asłanowicz, powiedział "Faktowi", że wyrok jest niekorzystny dla jego klientki i planują apelację.
Wdowa po Grzegorzu Ciechowskim wyraziła zadowolenie z wyroku, podkreślając, że proces był formą zemsty na niej.
Sąd oddalił powództwo, uznając je za bezzasadne. Pozew opierał się na kłamstwach, których nie potwierdzili nawet świadkowie Weroniki. Roszczenia po 20 latach były od początku skazane na porażkę z powodu braku merytorycznych argumentów. Częścią strategii było niszczenie mnie w oczach opinii publicznej. Jestem pewna, że była to zemsta za film "Obywatel Miłość". Sąd zwrócił się do Weroniki o uszanowanie woli Grzegorza zawartej w testamencie. Nie mam nic więcej do dodania - powiedziała "Faktowi" Anna Skrobiszewska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.