Zadzwonili do Jakubiaka. To, co powiedział, wyciska łzy z oczu
1 grudnia 2024 roku w Gdańsku odbyła się kolacja charytatywna, której celem było zbieranie funduszy na leczenie Tomasza Jakubiaka. Dziennikarze "Faktu" zadzwonili do kucharza za kulisami wydarzenia, a to, co usłyszeli, wyciska łzy z oczu.
Tomasz Jakubiak otrzymał solidną dawkę wsparcia od swoich kolegów i koleżanek po fachu i nie tylko. Podczas kolacji charytatywnej, która odbyła się na Polsat Plus Arenie w Gdańsku, odbył się koncert recitalowy Patrycji Markowskiej z zespołem, a także sprzedawano bilety cegiełki za 499 zł za sztukę.
Przy każdym z 37 stołów dostępnych do siedzenia było dziesięć miejsc. Wszystkie dochody z wydarzenia zostaną przeznaczone na leczenie chorego na bardzo rzadką odmianę nowotworu Tomasza Jakubiaka. Ze względów bezpieczeństwa, zabrakło go w trakcie kolacji, lecz pojawił się na ekranie online.
Tomasz Jakubiak nie ukrywał wzruszenia podczas kolacji charytatywnej
Jak donosi "Fakt" z samych zaproszeń na wydarzenie, zebrano ponad 200 tys. zł. W trakcie kolacji przeprowadzona została również licytacja, z której pieniądze również zostaną przeznaczone na leczenie chorego kucharza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natalia Kukulska o albumie "Dobrostan", filmie o swojej mamie Annie Jantar i "The Voice of Poland" [CAŁY WYWIAD]
Dziennikarze wspomnianego tabloidu połączyli się z kucharzem poprzez rozmowę online. Z Tomaszem Jakubiakiem rozmawiał Jakub Łysk, kolega po fachu i prywatnie jego przyjaciel. Okazało się, że w tym samym czasie chory kucharz też gotował dla swoich bliskich. Podczas rozmowy nie ukrywał dużego wzruszenia całym zorganizowanym przedsięwzięciem.
U mnie dobrze i do przodu. Też gotuję teraz (...) Jestem silny. Serce mi pęka i nie mogę się doczekać łączenia z salą, by zobaczyć, co tam się dzieje. Dziękuję wszystkim i pozdrawiam - powiedział Tomasz Jakubiak.
W trakcie kolacji kucharze przygotowali łącznie kilkaset dań.