Zagrał kultową rolę w "07 zgłoś się". Ma maleńki grób
Wojciech Standełło był charakterystycznym aktorem, który największą sławę zdobył genialną rolą w 9. odcinku serialu "07 zgłoś się" pt. "Rozkład jazdy". Właśnie mija 20. rocznica jego śmierci. Aktor spoczął w skromnym grobie na Cmentarzu Junikowo w Poznaniu.
Wojciech Standełło zmarł 27 maja 2005 roku w wieku 72 lat. Oprócz roli seryjnego mordercy Jana Sulimy vel Zygmunta Miedzianowskiego, zagrał także w takich produkcjach jak: "Misja", "Austeria", czy "Mama - Nic". Aż do śmierci, przez 28 lat był także aktorem Teatru Nowego w Poznaniu.
Pochodził ze Stanisławowa (obecnie Iwano-Frankowsk) na terenie dzisiejszej Ukrainy. Ukończył studium aktorskie w Katowicach w 1953 roku. Do jego najważniejszych nagród oprócz tych teatralnych należy także Honorowa Loża Ulubieńców Publiczności w Poznaniu z 1992 roku.
Zmarł w szpitalu podłączony do respiratora. - Z pozoru szorstki i twardy. O gołębim sercu. Niewyobrażalnie dobry - tak o swoim przyjacielu tuż po pogrzebie mówił kynolog, Andrzej Kaźmierski, cytowany przez Encyklopedię Polskiego Teatru.
Miłość do psów nie była jedyna. Przyjaciel aktora wspomniał, że Standełło uratował kiedyś karpia przed trafieniem na stół wigilijny, trzymając go aż do wiosny w wannie i karmiąc makaronem i kaszą. - A gdy zrobiło się ciepło, Standełło pojechał "maluchem", z karpiem w wiadrze, nad jezioro. I tam go wypuścił - czytamy.
Kochał także swoją rodzinę, m.in. wnuczkę Marikę, która wystąpiła podczas jego benefisu w Teatrze Nowym w Poznaniu na 40-lecie pracy artystycznej. Wówczas nie wytrzymał i się popłakał.
O jego grobie pamiętają nie tylko najbliżsi, ale także poznański oddział Związku Artystów Scen Polskich.