Żebrowscy szczerze o wychowywaniu czwórki dzieci. "To jest cierpienie"
Aleksandra i Michał Żebrowscy o trudach wychowywania czwórki potomków opowiedzieli w programie "Kocham żłobek". Aktor zdradził, że czasem jego żona jest traktowana przez dzieci "jak przedmiot". Sama zainteresowana przyznała z kolei, że jest "zmęczona i przebodźcowana". Co "doprowadza ją do szału"?
Aleksandra i Michał Żebrowscy są rodzicami 15-letniego Franciszka, 12-letniego Henryka, 5-letniego Feliksa i 3-letniej Łucji. Misja wychowywania czwórki dzieci przysparza im sporo dumy, ale w rozmowie z Larą Gessler szczerze opowiedzieli nie o blaskach, a o cieniach tego zajęcia.
Aktor wielokrotnie obserwował, jak jego żona poświęca się dla rodziny. Wie, że mierzy się z wieloma wyzwaniami dotyczącymi opieki nad synami i córką. Wśród nich są cierpliwość i wyrozumiałość.
Agnieszka Kaczorowska pierwszy raz o rozwodzie z Maciejem Pelą. "Cieszę się, że skończyło się na pierwszej rozprawie"
Ola jest wiecznie ciągnięta za włosy i za rękę [...] Jest traktowana jak taki przedmiot w zasadzie. [...] To jest jakieś cierpienie — oznajmił w "Kocham żłobek".
Z kolei Aleksandra Żebrowska nie ukrywała, że wychowanie dzieci doprowadziło ją do wielkiego zmęczenia i przebodźcowania "na poziomie hardcorowym". Potwierdziła, że ciągle jet ciągnęła za włosy i wciąż słyszy "mamo, mamo". Czasem to "doprowadza ją do szału".
Kiedyś to nawet policzyłam, że to nie mija nawet minuta między jednym mamo a drugim mamo. [...] Jeżeli masz w tym czasie załatwić, zadzwonić, umówić nie wiem, lekarza, dentystę, czy odpisać na jakiegoś maila, czy czekasz na jakiś telefon i to wszystko dzieje się na raz... To doprowadza do szału — opowiadała.
Żebrowska "potrafi się wkurzyć" na dzieci. "Aż zrobiło mi się głupio"
Dodała, że zdarzają jej się kryzysowe sytuacje, kiedy naprawdę trudno jej powstrzymać negatywne emocje. Uważa się za cierpliwą osobę, jednak czasem zdarza jej się zapomnieć, bo "nie da się wszystkiego załatwić w spokoju". Opowiedziała o momencie, gdy dzieci najechały wózkiem na jej piętę.
Potrafię się wkurzyć też. [...] Pamiętam, że dzieciaki mi wjechały wózkiem w piętę. Tak wrzasnęłam na nich, że aż zrobiło mi się głupio. Tego już nie jesteś w stanie skontrolować — podsumowała Aleksandra Żebrowska.