Zobaczyli, co kobieta robi w basenie. Wybuchła afera. Viralowe nagranie
Nagranie pływaczki korzystającej z telefonu podczas pływania wywołało burzliwą dyskusję w sieci. Jej zachowanie wielu uznało za niepokojący obraz współczesności.
W czasach, gdy większość ludzi jest mocno związana ze swoimi smartfonami, mało kto posuwa się do tego, by przeglądać internet, będąc zanurzonym w wodzie. Jednak ta kobieta najwyraźniej nie była w stanie odmówić sobie krótkiego scrollowania podczas popołudniowej sesji w basenie. Wideo przedstawiające nieznaną pływaczkę, która zaskakująco sprawnie obsługuje telefon, jednocześnie unosząc się na powierzchni, od kilku dni krąży po internecie.
Chociaż część internautów z podziwem odnotowała jej umiejętność łączenia pływania i korzystania z telefonu, wielu użytkowników sieci nazwało tę sytuację wręcz "dystopijną". Na nagraniu widać tłum osób pływających w znanym basenie "Bondi Icebergs" w Sydney. To miejsce uchodzi za ekskluzywne — nowi członkowie muszą przejść specjalne wprowadzenie — więc zdecydowanie nie przypomina zwykłego osiedlowego basenu. Wśród skoncentrowanych pływaków jedna osoba wyróżniała się zachowaniem.
Kobieta pływała ze smartfonem w basenie. Ludzie są oburzeni
Pływając na plecach w wyznaczonym torze, kobieta w czepku i goglach trzymała telefon w prawej dłoni. W pewnym momencie podniosła ramię nad taflę wody, kierując urządzenie przed siebie, jakby próbowała uchwycić moment swojej aktywności.
Małgorzata Socha skomentowała zakończenie serialu "Przyjaciółki". Czy była zaskoczona decyzją produkcji?
Nagranie udostępnił profil z memami "Brown Cardigan", opatrując je sarkastycznym podpisem: "Dobrze widzieć, że ludzie potrafią żyć chwilą, maksymalizować czas przed ekranem, nigdy nie być offline i dzielić się każdym możliwym momentem swojego życia." Wpis natychmiast wywołał falę komentarzy. Wielu internautów uznało sytuację za symboliczne odbicie współczesnej zależności od technologii. Jeden z komentujących napisał: "Nie ma dla nas, jako gatunku, drogi powrotnej." Kolejny dodał: "To chyba najbardziej dystopijna rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem," a ktoś inny skwitował sprawę słowem: "Przeklęci."
Inni wtórowali podobnym opiniom, twierdząc, że "Świat zwariował", a kolejny apelował: "Odłóż telefon i żyj w prawdziwym świecie. Przestań istnieć tylko online!!" Dla tej grupy zachowanie kobiety było oznaką, że technologia coraz bardziej pochłania codzienne życie.
Pojawiły się jednak również głosy broniące pływaczki. Niektórzy zwracali uwagę, że mogła mieć ku temu powód — na przykład tworzyć nagranie instruktażowe lub treści dla swoich obserwujących. Jeden z komentujących sugerował: "Czy to możliwe, że po prostu nagrywała jakiś film, pokazywała, jak coś zrobić albo tworzyła treści dla obserwatorów związane z pływaniem?" Inny dodał: "W czym problem? Dobrze się bawi i nikomu nie przeszkadza." Kolejny zaś trafnie zauważył: "Co jest gorsze — to, że ona to robi, czy to, że ktoś ją nagrał i wrzucił do internetu?"