Ewa Sama to Polka, którą pokochali fani programu "Żony Miami". Okazuje się, że kobieta na kilka dni zamieniła słoneczne Miami, na ekskluzywny kurort narciarski Vail w stanie Kolorado w USA. W podróż udał się wraz ze swoimi synami: Mikołajem, Łukaszem i Mateuszem.
Bardzo chętnie raz w roku zamieniam ocean na śnieg. Mimo że uwielbiam palmy, ciepełko i przepiękne plaże, to co roku czekam na wyjazd na narty - powiedziała w rozmowie portalem ShowNews.pl Ewa Sama.
Wyznała, że miłość do nart zaszczepił w niej świętej pamięci ukochany tato Marek Rabenda, który zmarł w wieku 49 lat w 1997 roku. - Gdy odszedł, to wiedziałam, że jak tylko będę miała dzieci, zrobię wszystko, aby kontynuować narciarską tradycję - dodała.
Czytaj więcej: Bił przypadkowe kobiety w metrze. Ochrona puściła go wolno
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wywiadzie udzielonemu portalowi ShowNews.pl zdradziła, że jej pociechy jeżdżą na snowboardzie, a nie na nartach, ale w tym wszystkim najważniejsze jest to, że mogą wspólnie spędzić czas.
Podkreśliła także, że dzięki uprawianiu sportów zimowych może cieszyć się ruchem na świeżym powietrzu i przy okazji podziwiać piękne górskie widoki.
Uwielbiam być blisko natury w jej najpiękniejszej postaci, a poza tym nie ukrywam, ze zjazdy na stokach dostarczają mi wspaniałych emocji i adrenaliny - powiedziała bohaterka "Żon Miami".
"Żona Miami" o wypadku. "Pamiętam ten ból do dziś"
W rozmowie wspomniała też wspólne wyjazdy rodzinne do Czechosłowacji, na szczyt Chopok. Jak podkreśliła jej rodzinę nie zawsze było stać na wyjazdy w Alpy.
Takie to były czasy, że chirurg onkolog nie mógł sobie pozwolić na taki wyjazd z rodziną. To właśnie w Austrii zerwałam więzadła krzyżowe. Oczywiście przyjechaliśmy z wałówką z domu, bo jedzenie w restauracjach odpadało. Stać nas było jedynie na karnet na wyciąg i lokum, więc wizyta u lekarza czy w szpitalu po wypadku nie była możliwa - wspominała.
- Zawieziono mnie na dół; usztywnienie kolana wyglądało tak, że miałam dwa kawałki sztywnego kartonu przewiązane po bokach bandażem elastycznym. Pamiętam ten ból do dziś, i jak gwiazdki mi się pokazywały na każde podskoczenie samochodu, którym wracaliśmy do Polski... - dodała.
Kilka lat później "żona Miami" przeszła operację wspomnianego kolana. Starano się wówczas o zapewnienie jej 100 proc. sprawności, aby mogła cieszyć się jazdą na nartach i grą w tenisa. I tak się stało.
Osobiście cenię sobie Kolorado za suchy klimat, który sprzyja obfitym opadom śniegu, który jest lekki i puchowy. Poza tym Kolorado słynie ze słonecznej pogody i pięknego błękitnego nieba - powiedziała.
Czytaj również: Bezdomny nożownik z Poznania. Dramat na dworcu PKP
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.