Iga Świątek treningi na korcie zaczęła w wieku 5 lat. Dzięki sumiennej pracy i wytrwałości w dorosłym życiu udało jej się osiągnąć poziom, o którym wielu sportowców może tylko pomarzyć. Dowodem jest niedawne zwycięstwo w turnieju Rolanda Garrosa.
Tenisistka za każdą wygraną inkasuje wysokie nagrody opiewające na kwoty nawet kilku milionów złotych. Czy mimo dobrej passy 23-latka zaczyna już myśleć o zakończeniu kariery i dysponowaniu zgromadzonym majątkiem? Okazuje się, że nie ma konkretnego planu na przyszłość.
Czasami sobie myślę, że chciałabym grać do 28. roku życia i potem przestać, a czasami: o mój Boże, kocham tenis, będę grała do śmierci. Takie planowanie nie ma więc sensu, to zależy od mojego ciała - wyznała na łamach "L'Equipe".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fani Igi Świątek nie muszą się martwić. Swoją idolkę będą mogli oglądać jeszcze przynajmniej kilka lat. Jeśli uda jej się utrzymać wysoką formę, nie będzie musiała czekać do emerytury, by wieść spokojne i dostatnie życie.
Ile zarabia Iga Świątek? Kwota robi wrażenie
Gwiazda należy do osób, które z rozsądkiem podchodzą do wydawania pieniędzy. W jednym z wywiadów wprost przyznała, że na razie nie dysponuje odpowiednią wiedzą, by dokonywać udanych inwestycji, ale nie wyklucza tego za kilka lat.
Miałam kilka propozycji inwestycji i przyznam, że trochę mentalnie mnie to czasami przerosło.(...) Najpierw chciałabym się doedukować, później skupić na zbieraniu kapitału i dopiero nie wiem, jak będę miała 27-30 lat, spróbować mądrze inwestować te pieniądze. Ja jestem osobą, która lubi mieć kontrolę nad tym co robi, a gdy nie mam jeszcze odpowiedniej wiedzy, to wolałabym najpierw ją zdobyć - wyjaśniła w "Super Expressie".
Iga Świątek już teraz ma do dyspozycji pokaźny budżet. Pod koniec 2023 roku "Wprost" poczynił szczegółowe wyliczenia. Wynika z nich, że jeśli weźmie się pod uwagę zarobki tenisistki z kortu oraz kontraktów reklamowych (m.in. z napojem energetycznym i znaną marką samochodów), w ubiegłym roku mogła wzbogacić się aż o... 80 milionów złotych.