Jak przekazała Tara Lipinski, ona i jej rodzina są w tej chwili bezpieczni.
Ale ostatnie 24 godziny były straszne dla mojej rodziny, moich sąsiadów, strażaków, ratowników i wszystkich w tej społeczności – napisała olimpijka, która w wieku niespełna 16 lat zdobyła medal w łyżwiarstwie figurowym w Nagano.
Lipinski podziękowała wszystkim zaangażowanym w gaszenie pożaru w LA a także tym, którzy się o nią troszczyli i w każdej chwili kontaktowali, aby sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wasze szczere wiadomości podtrzymywały mnie na duchu. Czytałam je raz po raz. Przypominały mi o waszej miłości do mnie i przypominały, że jestem wystarczająco silna, aby przejść przez trudne chwile. Dziękuję. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że mam w życiu takich ludzi. Nawet w tym zniszczeniu jest tak wiele, za co mogę być wdzięczna - wyznała Tara Lipinski.
Pożary w Kalifornii. Kolejny dzień przynosi kolejne straty
Czwartek jest już trzecim dniem, kiedy w Los Angeles szaleją pożary, które trawią kolejne domy. Zginęło już pięć osób, około 150 tys. mieszkańców trzeba było ewakuować. Z ogniem walczą tysiące strażaków, ale ten nadal rozprzestrzenia się w niekontrolowany sposób.
Nie mamy sezonu pożarów w Kalifornii, mamy pożary przez cały rok. Ale skala tych pożarów jest bezprecedensowa - powiedział gubernator Kalifronii Gavin Newsom.
Rozprzestrzenianiu się pożarów sprzyjają silne podmuchy wiatru, który sięga nawet 150 km/h. Prezydent Joe Biden zlecił wysłanie na miejsce 15 helikopterów gaśniczych oraz 2 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej.
Lokalna straż pożarna otwarcie przyznaje, że ich siły nie są wystarczające, aby poradzić sobie z żywiołem na taką skalę.
W hrabstwie Los Angeles nie ma wystarczającej liczby strażaków, aby walczyć z czterema pożarami tej wielkości - przyznaje szef straży pożarnej, Anthony Marrone.
Mamy do czynienia z historyczną klęską żywiołową - dodał Kevin McGowan, dyrektor ds. zarządzania kryzysowego hrabstwa Los Angeles.
Lokalne władze nie spodziewają się poprawy sytuacji wcześniej, niż w piątek.